Ciąg dalszy awantury o kasę w De Mono
Narasta konflikt między członkami zespołu De Mono. Marek Kościkiewicz i Andrzej Krzywy wzajemnie przerzucają się oskarżeniami o chciwość i nieuczciwość.
W 1984 roku Marek Kościkiewicz wraz z Piotrem Kubiaczykiem i Dariuszem Krupiczem założył zespół Mono. Trzy lata później dołączył do nich Andrzej Krzywy i dopiero wtedy muzycy zaczęli odnosić sukcesy.
Teraz, po odejściu Kościkiewicza, zaczęły się spory o nazwę zespołu. Jego byli koledzy właśnie złożyli pozew do sądu. W programie "Happy Hour" Kościkiewicz i Krzywy przedstawiają swoje punkty widzenia. Rzecz jasna, zupełnie odmienne.
Po prawie 20 latach wspólnej pracy muzycy oskarżają się o chciwość, pazerność i wyrachowanie.
"Andrzej, być może namawiany przez menadżerów, pomyślał sobie: dlaczego nie wziąć muzyków sesyjnych, pozbyć się swojej "rodziny", czyli zespołu, i nie zarabiać większych pieniędzy" - mówi Kościkiewicz w "Happy Hour".
"Okazało się, że po kolei wszyscy muzycy są z tego zespołu po kolei eliminowani w bardzo różny sposób: Darek Krupicz, który był od początku, od pierwszego koncertu naszego w Hybrydach, po prostu dostał wymówienie. Ja dostałem od prawnika zespołu pismo, w którym proszono mnie o zrzeszenie się praw do nazwy. Napisałem dla tego zespołu ponad sto piosenek, największe przeboje, więc dziwię się, jak można w ogóle do tej sprawy podchodzić. Ale rozumiem, że czasami pieniądze przesłaniają obraz" - dodaje z goryczą.
Krzywy nie pozostaje dłużny:
"Ktoś, kogo naprawdę bardzo szanowałem, ktoś, o kim nigdy nie powiedziałem złego słowa, robiąc taki numer, niestety... Są to niziny po prostu, niziny, doliny, jest mi tak przykro, że wpadł w ogóle na tak głupi pomysł, że tyle lat wspólnej pracy przekreślił chciwością, chęcią zysku".
Wielka jest siła pieniądza, prawda? Finał tej sprawy odbędzie się, jak to zwykle bywa, w sądzie. Rozprawa już w grudniu.