Cichopek będzie uczyć Polki, jak być sexy
Kasia Cichopek (30 l.) wyrusza w swoje tournee po Polsce, podczas którego będzie szkolić Polki, jak być sexy, również w ciąży...
Spodziewa się pani drugiego dziecka. W jaki sposób zakomunikowała pani synowi, że będzie starszym bratem?
Kasia Cichopek: - Wraz z mężem staramy się jak najlepiej przygotować go do tej zmiany. Dużo rozmawiamy z Adasiem. On ma już cztery lata, jest chłopcem świadomym wielu spraw. Nie mamy więc obaw.
- To naturalne, że w domu pojawia się rodzeństwo, nie jedna rodzina przez to przeszła. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę, że w grę wchodzą emocje, że one są bardzo ważne, a zazdrość na pewno pojawi się u starszego dziecka. Mając tę świadomość, należy tylko mądrze nim pokierować, żeby ta zazdrość była konstruktywna, a nie destrukcyjna.
Ciąża zaawansowana, a pani mimo to odbywa podróże związane z prowadzeniem szkoleń "Mamy sexy mamy". Wystarczająco Pani dba o siebie?
K.C.: - Czuję się dobrze, nie mam więc obaw. Gdy byłam w pierwszej ciąży, pracowałam do samego porodu i nie wydarzyło się nic złego. Teraz nie może być inaczej.
- Poza tym uzgodniłam z Andżeliką Piechowiak, która podsunęła mi pomysł tych szkoleń i która jest ich producentką, że aktywna będę tylko we wrześniu i październiku, a do tematu wrócimy wiosną przyszłego roku, gdy będę już po porodzie, gotowa do dalszego działania. Te ostatnie miesiące przeznaczę na skupienie, wyciszenie oraz przygotowanie bliskich i domu na przybycie dziecka.
Dlaczego zdecydowała się pani szkolić matki?
K.C.: - Najpierw powstały poradniki, a potem program telewizyjny "Sexy mama". Ale zawsze marzyłam o tym, żeby dotrzeć bezpośrednio do matek. Z wykształcenia jestem psychologiem, postanowiłam więc połączyć psychologię z show-biznesem, w którym pracuję. Tak narodził się ten pomysł. Ale szkolenia z reguły bywają nudne, a mnie zależało, żeby były ciekawe i wciągały do aktywnego uczestnictwa.
Czyli czego można oczekiwać?
K.C.: - To będą scenki, w których pokażemy prawdziwe życie w konwencji kabaretowej, czyli z przymrużeniem oka. Oczywiście, niekoniecznie będą to sytuacje z mojego własnego życia. Posłużę się doświadczeniami, jakie zdobyłam, rozmawiając z kobietami, gdy prowadziłam program "Sexy mama" w Polsat Cafe.
- Pokażemy na przykład, jak kobiety karmią dzieci w miejscach publicznych i jakie to wywołuje reakcje otoczenia. Po każdej takiej scence będziemy omawiać te sytuacje z większą powagą. Będę grała u boku Maćka Makowskiego, który wcieli się w różne role - zaniedbywanego męża lub zniecierpliwionego szefa. Mężczyźni są szalenie ważni w tym projekcie. Będziemy mówić o macierzyństwie, ale z naciskiem na mężczyzn. Bo oni są wspaniali i bardzo potrzebni w naszym życiu. Przede wszystkim bez nich nie ma dzieci.
Brzmi intrygująco, ale... czy Polki będzie stać na bilety, by wejść na takie spotkanie z panią?
K.C.: - Zależy mi na tym, żeby jak najwięcej matek mogło do nas przyjść. Dzięki pozyskaniu sponsora wejście będzie bezpłatne.
Od czternastu lat gra pani Kingę w serialu "M jak Miłość". Nie ma pani już tego dosyć?
K.C.: - Z ogromną pokorą podchodzę do tego serialu. Mam świadomość tego, ile mi dał i co mu zawdzięczam. Aktorstwo to moja pasja, praca, ale również wielka frajda. Nigdy nie miałam dosyć roli Kingi. Czasami byłam tylko trochę zmęczona dużą ilością zdjęć oraz koniecznością wczesnego wstawania.
Renata Gratkowska
40/2013