Ciężarna aktorka miała wypadek
Będąca w zaawansowanej ciąży Tori Spelling w poniedziałek (13 czerwca), uciekając przed natrętnym paparazzo, straciła kontrolę nad pojazdem i wjechała w budynek szkoły.
Do wypadku doszło w Los Angeles, gdy gwiazda odwoziła do przedszkola swoje dzieci: 4-letniego Liama i 2-letnią Stellę. 38-letnia Spelling, znana głównie z roli Donny Martin w kultowym serialu "Beverly Hills, 90210", spodziewa się obecnie swojego trzeciego dziecka z mężem Deanem McDermottem.
"Ścigał mnie paparazzo, gdy jechałam z dziećmi do przedszkola. Chciałam mu uciec i wtedy doszło do dosyć poważnego wypadku. Wjechałam w budynek szkoły i i zburzyłam całą ścianę. Ten facet MIMO TO pospiesznie wysiadł ze swojego samochodu, żeby zrobić mi zdjęcia!" - napisała aktorka na Twitterze.
Podczas gdy kilka innych matek rzuciło się w pościg za natarczywym fotografem, Spelling udała się do szpitala, by sprawdzić, czy w wypadku nie ucierpiało jej nienarodzone dziecko.
"Dziesięć zaprzyjaźnionych mam wygoniło go z terenu szkoły. Co może powstrzymać paparazzi? Czy ktoś musi umrzeć, by przestali nas prześladować? Idę teraz na badania, by upewnić się, że dziecku nic nie jest. Myślę jednak, że to tylko szok po wypadku" - dodała gwiazda w swoim poście.
Tori, córka zmarłego producenta telewizyjnego Aarona Spellinga, niedawno wyznała, że choć ma już wspaniałą rodzinę, zamierza dalej ją powiększać.
"Mamy już doskonałą rodzinkę, małego chłopca i dziewczynkę. Jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami. Kochamy jednak dzieci, dlatego chcemy mieć ich więcej" - oznajmiła aktorka i gwiazda reality show z serii "Tori & Dean", ukazującego kulisy życia jej rodziny.