Ciężarna Tomaszewska nagle runęła na ziemię w "Pytaniu na śniadanie". "Wszyscy zamarli"
Małgorzata Tomaszewska kilka miesięcy temu ogłosiła, że spodziewa się drugiego dziecka. Gwiazda "Pytania na śniadanie" nie zrezygnowała jednak z pracy i nadal pojawia się na antenie. Okazało się, że na planie doszło do wypadku i w pewnym momencie prezenterka upadła na podłogę. Ekipa zamarła...
Małgorzata Tomaszewska odlicza już dni do porodu. Nadal jednak nie zrezygnowała z pracy w "Pytaniu na śniadanie", bo zapewniała, że świetnie się czuje.
Niestety, w życiu zdarzają się sytuacje, na które nie mamy po prostu wpływu. A już szczególnie w miejscu, gdzie tyle się dzieje. Tak jest właśnie na planie programu telewizyjnego.
Małgorzata boleśnie się o tym przekonała. Gwiazda podczas prowadzenia śniadaniówki w pewnym momencie runęła na podłogę. Pilnie trafiła do lekarza, by sprawdzić, czy nic nie stało się dziecku.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a Małgorzata zdążyła już o tym opowiedzieć mediom.
Co dokładnie się wydarzyło?
"Przechodzimy z kanap do kącika eksperckiego i ja nie zauważyłam podestu. […] Jakoś nie zauważyłam i jak runęłam, całe szczęście nie na brzuch tylko na pupę. Nie bolał mnie ten upadek, ale wylałam na siebie herbatę spektakularnie. Wszyscy zamarli na planie. Olek poszedł do rozmowy sam. […] Ja byłam trochę zestresowana tym, co się stało" - wyznała w Świecie Gwiazd.
Potem natychmiast trafiła do lekarza. Na szczęście wszystko było dobrze:
"Potem poszłam od razu do lekarza, ale to tak bardziej profilaktycznie, bo nie czułam, żeby coś się stało. Ale jednak upadek w ciąży zawsze jest alarmujący i stresujący" - wyjawiła.
Zobacz też: