Co za sceny w "Pytaniu na śniadanie"! Kurzajewski jęczał z bólu w trakcie "porodu", a Cichopek zachwycona
Katarzyna Cichopek (40 l.) i Maciej Kurzajewski (50 l.) są bardzo zgranym duetem nie tylko prywatnie, ale też na antenie "Pytania na śniadanie". Nic dziwnego, że zakochany prowadzący zgadza się na najdziwniejsze akcje, jak np. przetestowanie swojej wytrzymałości na bóle porodowe. Reakcja Kasi była bezcenna!
Maciej Kurzajewski w najnowszym odcinku "Pytania na Śniadanie" został podłączony do symulatora bólu porodowego i przez chwilę poczuł się jak kobiety ze skurczami porodowymi. Nie wyglądał na zrelaksowanego, kiedy leżał na kozetce. Bacznie obserwował elektrody podpięte do brzucha. Kiedy akcja w końcu się zaczęła, Maciej nie mógł powstrzymać się rzuceniem komentarza.
"Działamy wbrew naturze, bo w normalnym świecie się to nie zdarza, ale może rzeczywiście warto wyobrazić sobie i doświadczyć tego na własnym organizmie, co czuje kobieta podczas porodu i jak te bóle porodowe rzeczywiście bolą" - powiedział prowadzący.
Katarzyna Cichopek od samego początku uśmiechała się pod nosem. Zaznaczyła, że to świetny eksperyment, bo dzięki niemu mężczyźni choć przez chwilę mogą zrozumieć, jakim trudem jest urodzenie dziecka.
Choć na początku wydawało się, że jest zabawnie, po chwili mężczyzna widocznie nie był już tak zadowolony z tego, na jak długo podłączono go do urządzenia. Gdy "poród" rozpoczął się "na poważnie", Maciej nie krył przerażenia. Grymas bólu był bardzo dobrze widoczny.
"Czuję, czuję, czuję, czekam na płacz dziecka. Ja za moment zacznę płakać" - ubolewał, gdy "skurcze" były naprawdę bolesne.
Mimo to czekał na reakcję Kasi. Ulżyło mu, gdy ta nareszcie zasugerowała, że można odłączyć jej ekranowego i prywatnego partnera od maszyny. Promienny uśmiech jeszcze długo utrzymał się na twarzy wybranki Macieja.
Kurzajewski podziękował za eksperyment i zwrócił się do panów.
"Panowie, każdego dnia dziękujmy za to, że jesteśmy mężczyznami i podziwiajmy nasze panie" - mówił, gdy nareszcie udało mu się wykaraskać z narzędzia tortur.
Kasia Cichopek ma za sobą bardzo dobry czas - nie tylko jeśli chodzi o związek, ale też współprace, projekty oraz własne kosmetyki. Nic dziwnego, że ludzie zauważają coraz droższe stylizacje znanej prezenterki. Zaledwie wczoraj, w niedzielę 16 kwietnia została przyłapana w Warszawie w sukience i sandałkach.
Na jej ramieniu widoczna jest kremowa torebka z ubiegłorocznej kolekcji kultowej marki. Cena modelu Bumbag Monogram Empreinte wynosiła niewiele ponad 2 tysiące euro, problem w tym, że błyskawicznie został wykupiony.
Jeśli Katarzynie udało się w zaopatrzyć w komplet razem z torebką w firmowym sklepie, mogła zamknąć się w kwocie 10 tysięcy złotych, jeśli nie, koszty mogły być blisko dwukrotne. Zdjęcia bogatej stylizacji zebraliśmy na Pomponiku.
Czytaj też:
Katarzyna Cichopek odleciała myślami do innej rzeczywistości. Czekał ją bolesny powrót
Podwójna rozwódka z "Sanatorium miłości" wspiera Katarzynę Cichopek. Zadziwiający komentarz
Paulina Smaszcz TEŻ ma za sobą cielesne szaleństwa z Królikowskim? "Do głupich C**EK nie przychodzę"
