Co za sceny w TVP. Na jaw wyszedł nowy plan Adamczyka
Michał Adamczyk jest jedną z ostatnich ważnych postaci dawnego TVP, która wciąż nie zrezygnowała ze starań o panowanie na Woronicza. W teorii zezwala mu na to powołanie przez Radę Mediów Narodowych do roli prezesa TVP, choć niewielu ekspertów uznaje tą decyzję za wiążącą w jakikolwiek sposób. Według najnowszych doniesień zza kulis, Adamczyk wezwał pracowników na ważne spotkanie.
Kto dziś jest prawdziwym prezesem TVP? Odpowiedź na to pytanie w teorii powinna być jasna, ale od kilku tygodni nic, co ma do czynienia z Telewizją Polską, takie nie jest. Jedna ze stron sporu twierdzi, że pozycję zajmuje mianowany przez zarząd nowych członków rady nadzorczej Tomasz Sygut. Inni wskazują zaś na decyzję Rady Mediów Narodowych, która pod koniec grudnia powołała na to stanowisko Michała Adamczyka, co wywołało wściekłość m.in. Macieja Orłosia. Jak się wkrótce miało okazać, oba postanowienia miały słabą podstawę prawną.
Zaledwie kilka godzin temu Krajowy Rejestr Sądowy oddalił wniosek o wpisanie rady nadzorczej Telewizji Polskiej i jej prezesa Tomasza Syguta do KRS. W odpowiedzi stwierdzono wprost, że decyzja podjęta została przez organ nieuprawniony do takiego działania. To problem dla Bartłomieja Sienkiewicza, który w ten sposób próbował przeprowadzić rewolucję na szczytach TVP.
Na papierze sytuacja Michała Adamczyka nie jest wcale lepsza, ale to zdaje się go nie zniechęcać. Kontrowersyjny dziennikarz, który w wyniku głośnej afery zniknął na jesieni z "Wiadomości", w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów nie przeszedł jeszcze oficjalnie do TV Republika. Zamiast tego nadal zachowuje się, jakby zarządzał Telewizyjną Agencją Informacyjną i w dodatku łączył tę posadę z prezesowaniem TVP. Jak dowiedział się serwis Press, Adamczyk ma zamiar przejść do bardziej aktywnego działania.
Jak udało się ustalić, Michał Adamczyk rozesłał pisma do ponad 30 dyrektorów spółki TVP. Podpisuje się tam jako "prezes zarządu Telewizji Polskiej" i właśnie z tej pozycji wzywa ich wszystkich na specjalnie zorganizowane spotkanie. Co ciekawe, na liście adresatów są również osoby, które dawno temu straciły posadę po odwołaniu przez nowe władze publicznego nadawcy.
"W ślad za uchwałą Rady Mediów Narodowych z dnia 26 grudnia w sprawie powołania mnie na stanowisko prezesa Zarządu spółki »Telewizja Polska« Spółka Akcyjna, działając w imieniu spółki Telewizja Polska S.A., niniejszym informuję, że jestem jedyną osobą upoważnioną do reprezentowania ww. spółki" - czytamy w oświadczeniu Adamczyka.
Z pisma otrzymanego przez dyrektorów możemy wyczytać, że Adamczyk zaprosił ich wszystkie na spotkanie, które odbędzie się w piątek 12 stycznia w siedzibie TAI. Budynek przy placu Powstańców Warszawy od wielu dni jest zajmowany przez dawne szefostwo, które nie pozwala dostać się do niego dziennikarzom obecnie pracującym w TVP Info. Niestety, "nowy prezes TVP" nie był skłonny wyjawić, o czym konkretnie będzie rozmawiać z pracownikami.
W dokumencie jest mowa tylko o "omówieniu aktualnej sytuacji w spółce". Sam Michał Adamczyk twierdzi ponadto, że obecność każdego z dyrektorów na spotkaniu jest obowiązkowa. Czy posłuchają go i stawią się na wezwanie? Przekonamy się za dwa dni. Może być gorąco.
Zobacz też: