Co za sceny z królem Karolem! Tak olśnił grupę turystów na londyńskiej ulicy
Król Karol (76 l.) niespodziewanie wmieszał się w grupę turystów z różnych stron świata i wdał się z nimi w przyjacielską pogawędkę. Wciąż nie mogą otrząsnąć się oszołomienia. "Co za gość!"
Karol III od lat stara się zerwać z wizerunkiem oderwanego od rzeczywistości królewicza. Z pewnością nie pomagają mu w tym plotki, jakoby zatrudniał lokaja specjalnie do prasowania sznurowadeł i w każdą podróż zabierał ze sobą ulubioną deskę sedesową.
Sam monarcha także nie poprawia sytuacji publicznymi wybuchami złości, jak podczas wpisywania się do księgi kondolencyjnej na zamku Hillsborough, gdy pomstował na cieknące pióro. Kilka nieżyczliwych słów "usłyszało" także biurko, które dowiedziało się, że jest nie dość, że za małe, to jeszcze zagracone. Kłopot w tym, że uwagi monarchy usłyszeli także zgromadzeni w zamku przedstawiciele mediów.
Swoje fochy Karol III równoważy jednak troską o środowisko, działalnością charytatywną i licznymi sytuacjami, w których potrafi być tak miły, że rozmówcy jeszcze długo pozostają pod wpływem jego uroku.
Ostatnio doświadczyła tego grupa turystów, zwiedzających Londyn. Król natknął się na nich, opuszczając mieszczącą się w dzielnicy Notting Hill organizację charytatywną, znajdującą się pod jego patronatem.
Ponieważ z tego powodu zatrzymano ruch uliczny, król poczuł się zobowiązany osobiście to wyjaśnić. Podszedł do grupy turystów i zagaił:
"Przepraszam, że nie możecie przejść. Mam nadzieję, że nie zmokniecie".
Następnie monarcha zapytał, z jakich stron pochodzą jego rozmówcy, którzy w odpowiedzi zaczęli przekrzykiwać się nazwami geograficznymi, od Hiszpanii po Japonię, z Teksasem włącznie. Ta ostatnia odpowiedź najbardziej zaintrygowała Karola III:
"Teksas! Nie wierzę…. Dobrze się bawicie w Londynie? Mam nadzieję, że wykorzystacie pobyt jak najlepiej".
Po tym, gdy monarcha pożegnał turystów, cała grupa jeszcze długo nie mogła dojść do siebie. Jak komentowała autorka nagrania, dokumentującego to zaskakujące spotkanie, w rozmowie z "Daily Mail":
"To było nierealne. Co za gość! Nie mogę uwierzyć, że podszedł, żeby z nami porozmawiać. To najbardziej brytyjska rzecz, jaka mogła zdarzyć się w Wielkiej Brytanii: po prostu król podchodzi, żeby się przywitać. Jak w filmie!".
Zobacz też:
To był ciężki rok dla króla Karola, a teraz jeszcze to. Spektakularna wpadka
Oficjalnie ogłosili ws. króla Karola. Jest inaczej, niż wszyscy sądzili
"Nie jesteś moim królem". Incydent na przemówieniu Karola III