Co za wieści o Natalii Kukulskiej i jej bracie. Tygodnik potwierdza!
Jarosław Kukulski (†66 l.) pragnął, by jego dzieci wspierały się nawzajem. Między rodzeństwem była jednak przepaść. Dziś to przeszłość.
"Żona bębniarza w domowych metrażach podziw wyraża dla lekarza" – śpiewa Natalia Kukulska (44 l.) w ramach akcji charytatywnej, której celem jest zbiórka funduszy dla medyków walczących z koronawirusem.
Każdy artysta śpiewa 16 zwrotek i zaprasza do zabawy kolejne osoby. Wokalistka wskazała kogoś szczególnego – brata Piotra (31 l.).
"Siostra, dzięki za nominację" – odpisał jej, dołączając serduszko.
"Dajesz bracie" – napisała gwiazda.
A przecież jeszcze niedawno wydawało się, że zwaśnionego rodzeństwa nic nie pogodzi.
"Moje kochane dzieci, życzę Wam, abyście zawsze się kochały i wspierały" - te słowa zawarł w testamencie ich ojciec Jarosław Kukulski.
Jednak gdy go zabrakło, wyszło na jaw, jak napięte są ich relacje.
Piotr był zły, że to siostra odziedziczyła większy majątek i uważał, że zaniedbuje spuściznę taty.
Oświadczył, że Natalia nie jest dobrym człowiekiem i nie chce być nazywany bratem Kukulskiej.
Ona nosiła w sobie cichy żal z dzieciństwa, pełnego konfliktów z macochą, jego mamą.
Uważała też, że brat, który próbował sił jako raper Pikej, pragnie wypromować się na rodzinnej kłótni.
Czytaj dalej na następnej stronie...
"Trudno się z tym pogodzić, gdy ktoś bliski chce ugrać coś dla siebie twoim kosztem. On zawsze marzył o popularności. Kręciło go, gdy ktoś mnie rozpoznawał na ulicy" – wyznała.
Powoli jednak ich relacje ociepliły się. Piotrek zakochał się, spoważniał. Przestał informować media o życiu prywatnym siostry. A ona to doceniła.
Gdy producenci filmu „Zenek” zapytali, czy mogą wykorzystać utwór ich taty, postanowiła to ustalić z bratem.
Razem wzięli udział w koncercie poświęconym rodzicom. Akcja charytatywna, w jaką teraz się włączyli, pokazuje jednak, że to pojednanie to nie tylko medialne gesty.
Nim Piotr zaprezentował piosenkę, zwrócił się do Natalii: "Mam nadzieję, że niedługo to wszystko się skończy i pójdziemy razem do naszej ulubionej restauracji”.
***