Co za wpadka w TVP. Uczestnik "Familiady" rozbawił widzów do łez
Emitowana od blisko 30 lat na antenie TVP "Familiada" obfituje zabawne wpadki i niezręczne sytuację. Program niezmiennie cieszy się ogromną popularnością widzów, a jedna z wpadek, gdy uczestnik został zapytany "Co można powiedzieć w momencie niespodziewanego upadku?" rozbawiła wszystkich do łez. Nawet Karol Strasburger nie wiedział co powiedzieć.
Teleturniej "Familiada" jest obecny na antenie TVP od blisko 30 lat. Program cieszy się niezmienną popularnością wśród widzów, a o tak zwanych "sucharach" prowadzącego program Karola Strasburgera słyszał chyba każdy.
Jednak nie tylko Strasburger bawi publiczność. "Familiada" obfituje w liczne wpadki i zabawne sytuacje. Chyba jedną z najbardziej znanych jest ta, gdy pytanie brzmiało "Więcej niż jedno zwierzę to...". Uczestniczka, która wygrała rywalizację o pierwszeństwo odpowiedzi, odpowiedziała: owca, na co kolejna zawodniczka, po krótkiej chwili zastanowienia odparła: lama.
Jednak to nie jest jedyna wpadka w programie TVP. W ostatnich latach w jednym z odcinków "Familiady" także doszło do zabawnej sytuacji. Uczestnicy musieli odpowiedzieć na pytanie: "Co można powiedzieć w momencie niespodziewanego upadku?".
Wtedy to jeden z uczestników, pan Szymon, gdy odpowiedzi się już wyczerpały nagle powiedział coś, co spowodowało, że zgromadzona w studiu publiczność wybuchnęła śmiechem, a Karol Strasburger stanął jak wryty.
"No to może być na przykład "pu"" - wypalił uczestnik "Familiady".
Zobacz też:
Strasburger zaliczył wpadkę w "Familiadzie". O mały włos, a zniszczyłby finał