Colin nie płaci alimentów?!
"Śmieszą mnie komentarze z Polski, że Alicja dzięki związkowi z Colinem nie musi martwić się o swoją przyszłość. Nie była żoną Colina, więc nie ma prawa do jego majątku, tak jak eksmałżonka Farrella Amelia Warner, która dostała od niego po rozwodzie 2 mln dolarów" - mówi informator jednego z magazynów.
Jak czytamy w "Na żywo", polska aktorka ma pecha, że mieszka w Kalifornii. W jedenastu stanach, m.in. Teksasie czy Kolorado, obowiązuje tzw. common-law marriage, czyli niezalegalizowane małżeństwo według prawa zwyczajowego.
Zgodnie z nim, pary, które mieszkają razem minimum rok i są w stałym związku, w przypadku rozstania dzielą majątek tak, jakby byli małżeństwem. Ale mieszkańców Kalifornii to nie dotyczy...
Bachleda nie wystąpiła również o alimenty na Henry'ego (w przeciwieństwie do Kim Bordenave, matki starszego syna Colina, Jamesa, która na dziecko otrzymuje co miesiąc 30 tys. dolarów). Nie zrobiła tego, licząc na dobrą wolę ekspartnera. Ale gwiazdor nie grzeszy hojnością... - twierdzą informatorzy pisma.
- To typowy Irlandczyk, który nie lubi szastać forsą - mówią "Na żywo". Alicja jest zbyt dumna i niezależna, by prosić Farrella o pieniądze. Chce sama zarobić na utrzymanie synka. Ostatnio ochoczo przyjęła propozycję gościnnego występu w show "X-Factor". Za kilkanaście minut na ekranie zainkasowała oszałamiającą sumę - 100 tys. złotych! Podobno teraz TVN rozważa zaangażowanie jej do kolejnej edycji. Te pieniądze na pewno jej się przydadzą.
Aktorka dostała także główną kobiecą rolę księżnej Eleonory Lotaryńskiej w europejskiej megaprodukcji "Bitwa pod Wiedniem". Ale innych propozycji brak...
Produkcja filmu "The Absinthe Drinkers", w którym miała grać główną rolę, stanęła w miejscu, a jej ostatni film "The Girl Is In Trouble" czeka na premierę... Może więc weźmie udział w kolejnej kampanii reklamowej?