Collins wściekły po szokującej decyzji ws. Tomasza Komendy. To oni dali mu pracę po wyjściu z więzienia
Tomasz Komenda stał się dla wielu Polaków symbolem nadużyć w systemie sprawiedliwości i walki niewinnego człowieka o sprawiedliwość. Niestety, w życiu 46-latka ostatnio nie wiedzie się najlepiej i to nie tylko ze względu na problemy w życiu osobistym. Negatywną dla niego decyzję podjęła też właśnie prokuratura, która umorzyła śledztwo w sprawie niesłusznego skazana Komendy. Sytuację skomentował w dosadnych słowach Rafał Collins.
Choć od momentu uniewinnienia Tomasz Komendy przez Sąd Najwyższy minęło już ponad 5 lat, sprawa mężczyzny wciąż budzi wielkie emocje w społeczeństwie. Wielu Polaków mocno współczuło urodzonemu w 1977 roku i cieszyło się, gdy otrzymał 13 milionów od państwa w ramach odszkodowania. Niestety, później zaczęły się problemy i (jak twierdzą zdesperowani członkowie rodziny Komendy) kontakty ze złym towarzystwem. Brat niesłusznie skazanego pokusił się nawet na dosyć bezlitosną wypowiedź dla Onetu:
"Jeszcze usłyszymy o Tomku, bo to dopiero początek jego upadku. Gdy się obudzi, będzie sam. Już jest sam, bo wkoło niego pozostali tylko świetni aktorzy, którzy znikną, gdy skończą grać spektakl" - opowiedział Krzysztof Klemański.
Jeszcze zanim sąd przyznał Tomaszowi Komendzie należne mu z powodu doznanych krzywd pieniądze, pomocą dłoń w kierunku Polaka wyciągnęli bracia Collins. To właśnie oni zatrudnili go w swojej fundacji w roli konsultanta ds. adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych. Jak się miało jednak z czasem okazać, Komenda nie popracował tam szczególnie długo. Mimo to Rafał Collins i jego brat nie obrazili się na mężczyznę i wciąż byli gotowi zaoferować pomoc jemu i jego najbliższym. Tak było po tym, gdy była partnerka i matka dziecka Tomasza Komendy została przez niego zostawiona bez grosza przy duszy.
"Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka miesięcy mieszkanie, zorganizowała żłobek dla syna i dała samochód, którym mogłam go do niego dowozić" - napisała wtedy Anna Walter w oświadczeniu.
Na początku stycznia do mediów dotarła zaskakująca i zdaniem wielu oburzająca decyzja prokuratury ws. śledztwa mającego wskazać osoby odpowiedzialne za niesłuszne skazanie Komendy i odebranie mu 18 lat życia na wolności. Zamiast sprawiedliwości i ukarania winnych dostaliśmy suchy komunikat o "braku znamion czynu zabronionego". Sam Tomasz Komenda nie skomentował jeszcze sprawy, ale niejako w jego imieniu zrobił to na swoim Instagramie Rafał Collins. Biznesmen nie może wręcz uwierzyć w to, co zaszło:
"Farsa! Człowiek przesiedział 18 lat za niewinność, my jako podatnicy zapłaciliśmy za to 13 milionów złotych. I nie ma winnych. Kraj może zniszczyć człowieka, który przeszedł piekło, jego bliskich i nikt za to nie odpowiada. Apelacja?" - napisał wyraźnie zdenerwowany Collins.
Czy Tomek Komenda posłucha rady i wraz ze swoimi prawnikami spróbują cofnąć niekorzystną dla niego decyzję? Przekonamy się zapewne już wkrótce.
Zobacz też:
Kontrowersyjny finał sprawy Tomasz Komendy. Wieści z prokuratury zadziwiają
Matka Tomasza Komendy straciła nadzieję. Złamał jej serce
Sylwia Bomba ujawniła prawdę o ślubnych planach. Duże poruszenie