Córka Biedrzyńskiej w centrum plotek. Zarzucają jej budowanie kariery na spuściźnie znanej matki
Michalina Robakiewicz to córka Adrianny Biedrzyńskiej i Macieja Robakiewicza – aktorskiej pary, której miłość nie przetrwała próby czasu. 30-letnia gwiazdka żartuje, że aktorstwo ma we krwi, ale to, żeby dorastać na oczach całej Polski, było jej świadomym wyborem. Ponad 2 dekady temu zadebiutowała rolą Kamili w „Klanie” i od tamtej pory pracuje niemal bez przerwy. Niestety, od pewnego czasu jej nazwiska na próżno szukać w obsadzie nowych seriali i filmów. Co u niej słychać?
W marcu 2022 roku o Michalinie Robakiewicz niespodziewanie zrobiło się głośno, bo pojawiła się u boku swego ówczesnego ukochanego na gali wręczenia Oscarów. Jej partner Tadeusz Łysiak - reżyser nominowanego do Nagrody Akademii filmu "Sukienka" - zabrał ją do Hollywood, by mogła przemaszerować po najsłynniejszym na świecie czerwonym dywanie.
"Let's do it" - napisała pod zdjęciem z Tadeuszem zrobionym tuż przed rozpoczęciem ceremonii.
Niestety, Łysiak wrócił z Los Angeles bez statuetki, a niedługo potem zostawił Michalinę, co ta potwierdziła w opublikowanym w sieci oświadczeniu w odpowiedzi na insynuacje jednego z tabloidów, że w jej związku nie dzieje się najlepiej.
"Nie jesteśmy z Tadkiem razem od wielu miesięcy" - wyznała.
"Każdy sobie szczęśliwie żyje swoim życiem i nie ma między nami żadnej spiny, więc proszę nie kręcić dram" - dodała.
O tym, że pójdzie w ślady rodziców, Michalina Robakiewicz wiedziała od zawsze. Twierdzi, że już jako kilkulatka ciągle powtarzała, że kiedyś będzie aktorką.
Przyprowadzenie jej do serialu nie było jednak łatwe dla jej sławnej mamy. "Bo czuję strach o dziecko. I strach przed tym zawodem, tak okrutnym i bezwzględnym. Chciałam, żeby Michalina poszła na medycynę" - wspominała Adrianna Biedrzyńska w wywiadzie dla "Vivy!", dodając, że dziś wie, iż jej córka dokonała dobrego wyboru.
"Uwierzyłam w Misię jako aktorkę, gdy zobaczyłam ją pierwszy raz na scenie" - wyznała gwiazda "Barw szczęścia".
Michalina miała zaledwie 9 lat, gdy zaczęła grać. Pamięta, że spędzała na planie "Klanu" bardzo dużo czasu. "W zasadzie wychowałam się na planie. Odrabiałam lekcje w przerwach między scenami, często kosztowało mnie to też wiele wyrzeczeń, jak wyjścia z przyjaciółmi czy wycieczki szkolne, na które nie mogłam jechać - tak o początkach swej przygody z aktorstwem opowiadała w rozmowie z autorem bloga "Życie Muzyka Pasja".
Michalina Robakiewicz nie kryje, że zdawała sobie sprawę z tego, że zawód, który był jej marzeniem, to niezwykle trudna, pozbawiona pewności i stabilizacji profesja. "Ale to był mój wybór. I moja pasja" - stwierdziła na łamach "Vivy!".
Inna sprawa, że za zarobione dzięki udziałowi w "Klanie" pieniądze pozwoliły jej na spełnienie wielu pragnień.
"Nie ma w tym nic złego. Pieniądze jednak nie były i nie są dla mnie najważniejsze" - powiedziała "Vivie!".
Michalina, która w czerwcu świętować będzie 30. urodziny, może się pochwalić sporym dorobkiem. Skończyła studia aktorskie, zagrała w kilku serialach i filmach, obecnie jeździ z mamą po Polsce ze spektaklem "Miłosna pułapka", który Adrianna Biedrzyńska napisała z myślą o zagraniu w nim właśnie u jej boku. Wcześniej miały już okazję pracować razem na planie serialu "Kontrola" i bardzo miło wspominają ten czas.
Córka Adrianny Biedrzyńskiej, choć od najmłodszych lat była narażona na utratę prywatności, uważa, że udało się jej uchronić przed "gazetową" popularnością. Nigdy nie zależało jej na zostaniu bohaterką plotkarskich mediów. Potwierdza, że sukces i sława mają swoją cenę, ale to nie znaczy, że wszystkie jej sprawy automatycznie stały się problemami publicznymi.
"Uważam, że każdy udostępnia tyle swojej prywatności, ile uważa za stosowne, a reszta nie powinna nikogo interesować" - twierdzi.
Michalina Robakiewicz nie żałuje straconego dzieciństwa. Dzięki temu, że grała, nabierała doświadczenia, przyzwyczajała się pracy przed kamerą. Twierdzi, że zależy jej, by ludzie nie patrzyli na nią przez pryzmat znanej matki.
"Do mamy jestem porównywana bardzo często, do czego mam stosunek ambiwalentny, ponieważ z jednej strony mama jest wspaniałą aktorką i przepiękną kobietą i marzeniem byłoby osiągnąć choć w połowie tyle, co ona, jednak chciałabym i staram się osiągnąć coś sama, a także pracować ma własne nazwisko" - wyznała podczas wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".
"Poza tym to nie zawsze są pochlebne porównania, często są to jednak docinki w stylu »znana mamusia załatwiła«, a to wcale tak nie działa" - dodała.
Aktorka, pytana o plany, mówi, że dojrzała do tego, by... wyruszyć w świat. Czyżby marzyła się jej międzynarodowa kariera?
Zobacz też:
Nogi córki Biedrzyńskiej na premierze u Gwit. Wszyscy zrobili "wow"
Adriana Biedrzyńska wyznała, że rozstała się z mężem. Nigdy jej nie kochał?
Adrianna Biedrzyńska odsłania kształty w stroju, który zszokował internautów