Reklama
Reklama

Córka Janusza Gajosa, Agata Gajos przeżyła koszmar w polskim szpitalu. Wszystko przez znane nazwisko

Agata Gajos udzieliła ostatnio wywiadu jednemu z kolorowych magazynów, w którym to postanowiła opowiedzieć, jak żyje się w Polsce ze znanym nazwiskiem. Okazuje się, że w przypadku córki Janusza Gajosa minusy mocno przeważają. Najgorsze, z czym musiała się mierzyć, wydarzyło się w szpitalu...

Janusz Gajos to jeden z najwybitniejszych aktorów w Polsce. W życiu prywatnym gwiazdor też nie narzekał na nudę. Aktualna ukochana Elżbieta Gajos - to już jego czwarta żona. 

Jego wcześniejsze związku nie należały do udanych. Smutki związane z miłosnymi zawodami aktor - jak sam przed laty przyznał - topił w alkoholu. 

Pierwsza żona Zoja zostawiła go dla innego. Drugą żonę, Ewę Miodyńską to on postanowił porzucić dla Barbary Nabiałczyk, telewizyjnej realizatorki kabaretu Olgi Lipińskiej. Tuż po ślubie na świecie pojawiła się ich córka Agata - jedyne dziecko aktora. Związek Gajosa i Nabiałczyk nie przetrwał jednak próby czasu. 

Reklama

Aktor przez te wszystkie lata starał się jednak mieć jak najlepszy kontakt z córką, co mu się udało, bo Agata nigdy nie powiedziała złego słowa o tacie. Jednak z powodu znanego nazwiska czasami nieco cierpiała...

Córka Janusza Gajosa przeżyła traumę w szpitalu

Już w czasach studenckich boleśnie się przekonała, że bycie córką sławnego aktora przysporzy jej problemów. Jedna z jej wykładowczyń postanowiła dać jej do wiwatu. 

"Miałam zapalenie płuc, nie było mnie ze trzy tygodnie. Umówiłam się z wykładowcami, że nadrobię stracone zajęcia. Większość zgodziła się, ale jedna pani profesor powiedziała: 'Znam te dzieci artystów, już miałam z takimi do czynienia!'. Słysząc to, dostałam szału. Poszłam do opiekunki roku i poprosiłam, żeby wpisała mi dwóję, bo ja chcę zaliczyć ten przedmiot u kogoś innego. Co ma piernik do wiatraka?! To, czy jestem chora albo olewam zajęcia, nie ma nic wspólnego z tym, czyją jestem córką - Gajosa czy Kowalskiego!" - wspominała w "Urodzie Życia" Agata. 

Największą traumę wywołała jednak u niej wizyta w szpitalu. Tam z kolei musiała mierzyć się z niechęcią pielęgniarek, które postanowiły nieco uprzykrzyć jej życie, twierdząc że nie zna prawdziwego życia, bo żyje w cieplarnianych warunkach...

"Gdy trafiłam do szpitala, to po odwiedzinach taty przyszła mnie ostrzec pewna pani, która usłyszała rozmowę pielęgniarek. Jedna z nich mówiła o mnie: 'W pałacu żyje, ma kasę, to niech zobaczy, jak wygląda prawdziwe życie'. I za każdym razem, gdy robiła mi zastrzyk, to "zupełnie niechcący" wbijała igłę w straszny sposób" - opowiedziała ostatnio w "Vivie". 

Agata Gajos ma świetny kontakt z ojcem

Agata nie potrafi tego zrozumieć, bo sama od zawsze trzyma się z dala od show-biznesu. Pracuje jako psycholog i świetnie sobie radzi w zawodzie. Największą nagrodą dla Agaty była chwila, gdy tata pierwszy raz poprosił ją o radę...

"Zauważyłam, że dużą frajdę sprawia mu uczenie młodych ludzi na wydziale aktorskim. Kiedy zaczynał tę pracę, ja od lat prowadziłam już swoje szkolenia. Kiedyś wracając ze szkoły filmowej z Łodzi, zadzwonił i spytał, czy ja też bym tak poprowadziła zajęcia. Czy on dobrze to robi... Radził się mnie, nagle stałam się dla niego autorytetem" - wspomina z dumą Agata Gajos.

Janusz Gajos ostrzega innych mężczyzn. Nie żeńcie się przed czterdziestką!

Gajos komentuje sensacyjne informacje. To nie były plotki

Kozidrak upokorzona przez Amerykanów. Nadeszła druzgocąca wiadomość

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Gajos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama