Córka Wandy Warskiej znowu apeluje o pomoc finansową
Gabriela Kurylewicz ponownie zaapelowała o pomoc finansową dla chorej matki - legendy polskiej sceny jazzowej Wandy Warskiej (86 l.).
Piosenkarka w 2016 roku doznała ciężkiego udaru i od tego czasu jest rehabilitowana. Choć z pieniędzy zebranych w maju 2017 roku udało się podreperować nieco jej zdrowie, potrzebne są kolejne wpłaty.
"Uważamy, że dusza jest wolna i ma rację. Dusza gospodaruje ciałem, dlatego w ciężkiej chorobie, po udarze, potrzebna rehabilitacja jest zadaniem duchowym.
Gdyby ktoś zechciał i mógł wesprzeć rehabilitację Wandy Warskiej, odwzajemnimy dobroć rysunkami, a najlepiej wierszami!" - napisała córka gwiazdy na Facebooku.
19 grudnia w warszawskim Teatrze Palladium odbędzie się koncert, z którego dochód przeznaczony zostanie na leczenie Wandy Warskiej. Choć Gabriela Kurylewicz nie wyraziła na niego zgody i zagroziła, że zablokuje koncert, jeśli nie zapłacone zostaną licencje (CZYTAJ WIĘCEJ), muzycy planują zagrać dla chorej pieśniarki.
To nie koniec zmartwień Gabrieli Kurylewicz. Słynna piwnica Kurylewiczów, która funkcjonuje od 51 lat na warszawskiej Starówce, wkrótce może zniknąć z kulturalnej mapy stolicy. Wszystko przez decyzje Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami, który - jak pisze córka Warskiej na Facebooku - chce zniszczyć to legendarne miejsce.
"Jednak muszę to powiedzieć głośno: Piwnica Artystyczna Kurylewiczów jest niszczona przez ZGN. Od ponad roku walczymy o przedłużenie umowy najmu miejsca naszej rodzinnej, niekomercyjnej, autorskiej Pracowni - Pracowni Muzyki, Poezji i Filozofii" - pisze Gabriela Kurylewicz, która w słynnej piwnicy regularnie czyta swoje wiersze i wykonuje kompozycje rodziców.
"Moi Rodzice, Wanda Warska i Andrzej Kurylewicz utworzyli to miejsce w 1966 roku, zapuszczone, zaszczurzone, lokatorskie boksy remontując od zera i na własny koszt, zamieniając w studio kameralne muzyki współczesnej, jedno z najpiękniejszych na świecie. (...) Pierwsze koncerty odbyły się w czerwcu 1967 roku. Od tego czasu, nieprzerwanie (wyjąwszy okres stanu wojennego i czasu kiedy się nie kolaborowało) było to miejsce czynne zgodnie z rytmem pracy ekscentrycznej i barwnej rodziny Kurylewiczów. Od lat trzydziestu jest to również moje miejsce pracy" - czytamy.
Mimo kłopotów Kurylewicz deklaruje, że łatwo się nie podda i będzie walczyć, by piwnica nadal istniała...
"Współczesna Piwnica Kurylewiczów jest miejscem kameralnych koncertów muzyki i poezji, seminariów filozoficznych i festiwalu Dni Muzyki A. Kurylewicza, jest miejscem stałej ekspozycji malarstwa Wandy Warskiej. Stoję na straży tego rodzinnego, niezależnego i twórczego miejsca. Ale to, co z nami wyczynia, od wielu lat i coraz ostrzej, ZGN jest esencją bezduszności. Żebym jednak nie została zrozumiana źle - walczymy! Piszę listy i proszę innych, życzliwych, o pisanie listów w obronie Piwnicy Kurylewiczów. Potem się zabarykaduję".