Cyrwus się wygadał
Piotr Cyrwus (50 l.) zdradza kulisy śmierci swojego bohatera z "Klanu", Ryszarda Lubicza.
Dotąd media jedynie spekulowały, jaki koniec zgotują producenci popularnemu taksówkarzowi. Choć wiadomość o jego śmierci była jedną z najpilniej strzeżonych, jedna z wersji mówiła, że Rysiek wda się w bójkę, zostanie ranny i w konsekwencji umrze.
Sam aktor, który żegna się z tasiemcem po piętnastu latach pracy, nie chciał wypowiadać się na ten temat, tłumacząc, że obowiązuje go tajemnica zawodowa.
W wywiadzie dla "Super Expressu" uchyla jednak rąbka tajemnicy.
"Dostanę w pracy zawału i... jeszcze coś się zdarzy" - mówi zagadkowo. "Ale ponieważ sceny pogrzebu mają być emitowane 22 lutego, to do 21 wszystko jeszcze może się zdarzyć. Mogę wrócić. Oczywiście musiałbym ponieść wszystkie koszty, ale fizycznie jest to możliwe" - wyjaśnia.
Aktor podkreśla, że sposób, w jaki odejdzie jego bohater, nie jest ważny - producenci nie chcą epatować śmiercią. Istotniejsze jest natomiast cierpienie rodziny po stracie bliskiej osoby. "Śmierć jest problemem" - dodaje.