Czarne chmury nad Stanowskim. Bartosiewicz się wściekła
Krzysztof Stanowski obnaża rzekome oszustwa Natalii Janoszek, a sam taki czysty nie jest. W swoim blisko trzygodzinnym materiale zamieszczonym na Kanale Sportowym wykorzystał utwór Edyty Bartosiewicz "Skłamałam" i... nie zapytał jej o zgodę!
Krzysztof Stanowski postanowił obnażyć rzekomą nieuczciwość jednej z celebrytek, Natalii Janoszek. W tym celu przeprowadził śledztwo, pojechał do Indii i w efekcie nagrał trzygodzinny materiał o karierze filmowej modelki. Co ciekawe, Stanowski otrzymał sądowy zakaz wypowiadania się o karierze modelki, więc mogą mu grozić poważne konsekwencje za publikację swojego reportażu. Okazuje się jednak, że to nie jedyne kłopoty, na jakie naraził się dziennikarz.
Materiały o Natalii Janoszek wywołały niemałe poruszenie w sieci. w ciągu doby od jego opublikowania obejrzało go ponad 2 mln. widzów. Krzysztof Stanowski poruszył m.in. temat domniemanych oszustw związanych z opłaconą okładką i wywiadem czy kwestię wprowadzających w błąd zdjęć poświęconych podróżowaniu prywatnym odrzutowcem.
Dziennikarz wyjaśniał później, że tyle czasu poświęcił na ten reportaż, gdyż nie podoba mu się dzisiejsza kultura panująca w mediach:
"Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych. Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwo przekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób, które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztą świata" - pisze Stanowski w swoim oświadczeniu, które opublikował w niedzielę 30 lipca.
Tymczasem sam zapomniał o jednej rzeczy, która w mediach obowiązuje - nie można wykorzystywać czyjejś pracy, utworu, dzieła bez pozwolenia.
Podkładem muzycznym w materiale Stanowskiego "Bollywoodzkie zero" jest popularna piosenka Edyty Bartosiewicz "Skłamałam". Wokalistka nie miała pojęcia o wykorzystaniu tego utworu. Dowiedziała się o całej sprawie... z sieci.
"Zadzwonił właśnie znajomy i spytał, czy oglądałam najnowszy film znanego vlogera Krzysztofa Stanowskiego na YouTube. Podobno pojawiają się tam fragmenty mojej piosenki "Skłamałam". Chcąc, nie chcąc, weszłam na wskazany Kanał Sportowy i zaczęłam pobieżnie przeglądać prawie trzygodzinny materiał demaskujący jakąś panią z showbizu. Faktycznie, utwór pojawia się tam kilkakrotnie w krótkich odsłonach, będąc czymś w rodzaju muzycznego motywu, ilustrującego temat wodzącej media za nos celebrytki. Pan Krzysztof przyłożył się do roboty, to trzeba mu przyznać, zapomniał tylko zapytać mnie o zgodę" - poinformowała.
Zobacz też:
Stanowski wydał oświadczenie w sprawie Janoszek
Stanowski zakończył karierę Natalii Janoszek? Ekspertka od spraw wizerunku nie pozostawiła złudzeń
Władze Bangladeszu zniosły obowiązujący ponad 50 lat zakaz emisji filmów z Bollywood