Czarno-białe zdjęcie Piaska wystawione na licytację WOŚP przeraziło fanów. Zapanowała panika!
Andrzej Piaseczny (52 l.) wprawił swoich fanów w przestrach. Na instagramowym koncie piosenkarza pojawiło się czarno-białe zdjęcie z wizerunkiem artysty. Na widok nostalgicznego kadru, internauci przestraszyli się, że ich idol nie żyje. W sieci zapanowała panika. Co się dzieje z Andrzejem Piasecznym?
Andrzej Piaseczny podobnie jak większość polskiego środowiska celebryckiego, wsparł tegoroczną zbiórkę prowadzoną przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Choć działania fundacji Jerzego Owsiaka od dekad budzą sprzeczne emocje, z roku na rok powiększa się grono osób wspierających akcję charytatywną o wymiarze ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym.
Wczoraj odbył się już 31. finał WOŚP. W sztabie głównym pojawił się szereg krajowych gwiazd. Obecna była m.in. Anna Lewandowska. Nie wszyscy celebryci mieli możliwość przybyć na miejsce, ale to nie oznacza, że nie uczestniczyli aktywnie w zbiórce pieniędzy. Wiele gwiazd wystawiło na aukcje rozmaite pamiątki, usługi bądź produkty, z którymi są związane. W ten sposób nie tylko niosą pomoc potrzebującym, ale także reklamują własną działalność.
W tegorocznej akcji WOŚP wziął udział także Andrzej Piaseczny. Piosenkarz i były juror "The Voice Senior" wystawił na licytację czarno-białą fotografię, którą opatrzył autografem. O godnym podziwu geście poinformował w mediach społecznościowych. Niestety, publikacja oferowanej przez wokalistę pamiątki nie wszystkim przypadła do gustu. Wielu internautów na widok czarno-białego zdjęcia wpadło w przestrach. Ludzie myśleli o najgorszym.
Andrzej Piaseczny najprawdopodobniej nie spodziewał się, że czarno-białe zdjęcie z autografem wywołała aż tak wielkie emocje. Wokalista w opisie wyjaśnił, jaki jest jego stosunek do WOŚP. Artysta dał do zrozumienia, że bezgranicznie popiera działalność fundacji Jerzego Owsiaka.
"Orkiestra od początku jej istnienia czyni nas lepszymi, a gdyby, bo i to możliwe, po tych wszystkich latach ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, niech pomyśli, że właściwie pomagamy sobie" — czytamy w mediach społecznościowych Andrzeja Piasecznego.
Post spotkał się ze sporym odzewem ze strony internautów. Wielu fanów ucieszyło się z możliwości zdobycia autografu piosenkarza. Naturalnie nie zabrakło również sceptyków. Inni mieli do wokalisty żal o to, że wywołał niepotrzebną panikę, publikując czarno-biały kadr. Niektórzy sądzili, że Andrzej Piaseczny zmarł.
"Jak zobaczyłam zdjęcie, to w pierwszej chwili pomyślałam, że Piasek nie żyje... Czarno-biały portret w ramce, a przy nim czarnobiała kartka wyglądająca jak klepsydra" — stwierdziła pewna internautka.
Na szczęście Andrzej Piaseczny żyje i ma się świetnie. Na początku stycznia wraz ze swoją mamą piosenkarz celebrował 52. urodziny.
Andrzej Piaseczny był zdumiony wielkim zainteresowaniem internautów możliwością wylicytowania jego fotografii. Aby dodatkowo podkręcić zbiórkę, opublikował na instastories krótkie nagranie, w którym zachęcił do wspierania WOŚP. Piosenkarz zareklamował swoim obserwatorom również inną licytację. Na prośbę swojej znajomej, pochodzącej z Wysp Owczych, polecił internautom udział w akcji Sabiny Poulsen.
"A ponieważ do czegoś chciałbym Was dzisiaj chciałbym namówić prócz tego, abyście wrzucali pieniążki, to spróbujcie zerknąć na aukcję mojej znajomej, półfarojki Sabiny Poulsen, która zaprasza na Wyspy Owcze. Wielka Orkiestra!" - powiedział na Instagramie Andrzej Piaseczny.
Zobacz też:
Andrzej Piaseczny: Niewesoło w domu gwiazdora. Wraz z partnerem przeżyli dramatyczne chwile...
Andrzej Piaseczny hucznie świętuje urodziny. Skąd się wzięło 137 na torcie?