Czartoryska-Niemczycka już tego nie ukrywa. Kryzys to nie były plotki
Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki stworzyli wyjątkowo ciepły dom. Od 2013 roku są małżeństwem, które doczekało się czwórki dzieci: Ksawerego, Janiny i Antoniego i Stefana. Choć wielu zazdrości im pełnego portfela i zawodowych możliwości, Anna już nie ukrywa, że wiele rzeczy w jej codzienności nie jest tak kolorowych, jak można byłoby sądzić...
Anna Czartoryska-Niemczycka w najnowszej rozmowie wyjawiła, jakie emocje towarzyszą jej na co dzień i co czuje względem świata show-biznesu. Niektóre z jej słów mogą okazać się ogromnym zaskoczeniem nawet dla najwierniejszych obserwatorów.
"Mnie nigdy nie interesowała kariera, która polegałaby na tym, że zabłysnę, zrobię wokół siebie zamieszanie, a potem się w tym spalę. (...) Zależy mi na dobrych relacjach z ludźmi. Myślę, że więcej możemy zrobić, działając razem (...) Jeśli komuś podoba się to, co robię, zapraszam do teatru na moje spektakle. Jeśli nie, rozejdźmy się w zgodzie i tyle. Może spotkamy się w innych okolicznościach" - wyjawiła prosto z serca już na samym początku wywiadu z Plejadą.
Anna przy okazji została zapytana, czemu ostatnio tak mało jej na ekranach. Nie kryła, że powodem jest rodzina:
"Myślę, że tak naprawdę dopiero teraz nadszedł moment, kiedy jako rodzina jesteśmy na tyle zorganizowani, że mogłabym sobie pozwolić na wejście w jakiś większy projekt. Na szczęście, sporo gram w teatrze".
Ponadto aktorka nie przyjmuje wszystkich ról, co też sprawiło, że lista jej potencjalnych współprac się skurczyła. Unika niektórych typów produkcji:
"Wtedy, gdy scenariusz jest źle napisany albo gdy rola jest mało ciekawa. Unikam też grania w taśmowych produkcjach, bo uważam, że łatwo w nich popaść w rutynę, stracić pewną dociekliwość, a ja lubię mieć czas, by stworzyć wiarygodną postać (...)".
Następnie Anna otworzyła się na temat rodziny i wyjawiła, że jej życie z mężem jest bardzo stabilne, ponieważ znaleźli swój własny złoty środek: "Wiadomo, że pod pewnymi względami się różnimy. Ale doszliśmy już do tego, że nie wszystko musimy robić razem. Każde z nas ma swoją przestrzeń i swoich znajomych, z którymi może realizować swoje pasje. Natomiast jeśli chodzi o sprawy fundamentalne, jesteśmy do siebie podobni. Ważne są dla nas te same wartości, oboje dążymy do kompromisów, mamy podobną wizję tego, jak chcemy wychować nasze dzieci. To bardzo ułatwia wspólne życie".
Wyznała także, że ślub wzięli w tajemnicy, ponieważ nie chciała, by piękne chwile były związane ze stresem o pojawienie się prasy. Na szczęście partner pozostał zgodny w tej kwestii. Dogadali się też we wspomnianych wyżej fundamentalnych sprawach: takich jak założenie licznej rodziny i skupienie na łączeniu życia zawodowego z prywatnym.
Wygląda na to, że choć właśnie to prawdopodobnie jest ich przepis na udane małżeństwo, w życiu zakochanych i tak nie zabrakło kryzysów. Te często były związane ze stresem i nadmiarem obowiązków, gdy na świecie pojawiały się dzieci. Na szczęście z trudnych momentów wyszli silniejsi.
"Taki chwilowy kryzys może być szansą na to, by pogłębić związek, zbliżyć się do siebie, odkryć się na nowo i lepiej się zrozumieć. Pokonując go, stajemy się silniejsi i mocniejsi. Dowiadujemy się, jakie są nasze słabe punkty i nad czym warto pracować. Nie mówię, że należy za wszelką cenę być razem, ale warto dać sobie szansę" - mówiła Anna.
Czytaj też:
Upływ czasu ich nie dotyczy. Nie do wiary, jak dziś wyglądają miliarderzy Niemczyccy
