Daniel Martyniuk ma chytry plan. Tak chce ugłaskać rodziców po tajnym ślubie

Daniel Martyniuk i jego druga żona, Faustyna właśnie wrócili z Bali, gdzie w romantycznych okolicznościach przyrody zawarli ślub. 

Chociaż zapowiadało się na to od dłuższego czasu, rodzice Daniela stanowczo zapewnili, że nie mieli pojęcia o planach jedynaka. Albo nieuważnie słuchali, bo, jak potem ujawniła ich nowa synowa, Danuta Martyniuk aktywnie pomagała jej w przygotowaniach do ślubu i wyborze sukni. Póki co, oficjalna wersja jest taka, że rodzice Daniela wiedzieli o ślubie syna, jednak poproszeni przez młodych o dyskrecję, udawali, że nie wiedzą. 

Danielowi, jak się okazuje, zależy nie tylko na tym, by przyjęli do wiadomości, że ożenił się z kobietą, od której mama wytrwale próbowała go odseparować, lecz także, by się tym ucieszyli. Po powrocie z rajskiej wyspy udał się do rodzinnego domu z prezentem przebłagalnym. Jak ujawnił w rozmowie z Plotkiem:

„Właśnie przyjechaliśmy spotkać się z moimi rodzicami, a w następny weekend pojedziemy do rodziców Faustyny do Sierpca. Mamy dla bliskich pamiątki, w tym obraz wodospadu przy którym z żoną wzięliśmy ślub”. 

Sytuacje, w których państwo młodzi decydują się na ślub za granicą, bez obecności najbliższych, zdarzają się wprawdzie coraz częściej, jednak wciąż wymagają ogromnej delikatności ze strony nowożeńców. Zwykle bowiem ktoś z rodziny czuje się urażony, pominięty i zlekceważony. 

Daniel i Faustyna chcą temu zaradzić obietnicą organizacji drugiego wesela, tym razem w Polsce. Na razie zaś próbują koić rodzinne nastroje serią wizyt domowych. Jak ujawnia Daniel:

„Planujemy odwiedzić też resztę rodziny - Marlenę, siostrę Faustyny z mężem i dziećmi, nasze babcie, dziadka, ciocie, wujków... Przyjechała nawet moja kuzynka z Australii, Santa z mężem, którzy zostaną już do naszej uroczystości w Polsce. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i w te najbliższe dni chcemy się tym szczęściem z bliskimi dzielić. Nie da się ukryć, że pogoda w Polsce nas nie rozpieszcza, ale szybko zaaklimatyzowaliśmy się, ciągle jednak jeszcze żyjemy wspomnieniami z Bali". 

Drugi ślub Daniela Martyniuka odbył się 5 lat po pierwszym. Jesienią 2018 roku Martyniukowie nie szczędzili grosza na jego ślub z Eweliną, dziedziczką kaczej fortuny w Russocic. Małżeństwo rozpoczęło się hucznie, od celebrowanej przez kilku księży mszy, łez wzruszonych rodziców i prezentów ślubnych za blisko milion złotych. 

Skończyło się niecałe trzy miesiące później awanturą domową, podczas której agresywny Daniel nie chciał wpuścić do domu ciężarnej małżonki, miotając pogróżkami pod adresem jej i sąsiadów. Jak potem ujawnił na Instagramie, Ewelina rozczarowała go zachodząc z nim w ciążę. 

Kilka miesięcy później Danuta Martyniuk boleśnie przekonała się, że ręczne sterowanie życiem syna nie jest na dłuższą metę skuteczne. Na łamach „Twojego Imperium” odgrażała się:

"Nie lubię tej całej Faustyny i nie chcę z nią mieć nic wspólnego. Ona zawsze osaczała Daniela, chodziła za nim i nic dobrego z tego nie wynikło. Nie chcę słyszeć o żadnej dziewczynie. Niech mi jej nawet nie pokazuje na oczy". 

Musiała jednak schować dumę do kieszeni. Doszło nawet do tego, że osobiście woziła syna na randki z Faustyną, gdy udawał, że przejmuje się sądowym zakazem prowadzenia pojazdów. Trzeba przyznać Danielowi, że umiejętnie dawkował emocje. Zaczął od zaproszenia Faustyny, jako swojej oficjalnej dziewczyny, na wesele chrześniaka Danuty, potem pochwalili się zaręczynami, a w końcu ślubem. 

Dzięki temu Martyniukowie mieli czas na oswojenie się z sytuacją. Może nawet z czasem dojdzie do tego, że Danuta przestanie planować życie 34-letniemu „maleństwu”…

Zobacz też:

Daniel Martyniuk już tego nie ukrywa. Chce unieważnienia ślubu. "Jesteśmy na etapie formalności"

Ledwie syn Zenka Martyniuka brał ślub, a tu takie wieści. To koniec

Syn Zenka Martyniuka ożenił się na Bali. Rozprawił się z przeszłością?