Daniel Olbrychski czuje się oszukany przez władze uczelni!
Daniel Olbrychski (70 l.) zgodnie z umową zdobył tytuł magistra. Ponownej oferty pracy na uczelni jednak nie otrzymał...
Cieszył się, że będzie mógł przekazywać wiedzę i zawodowe doświadczenie studentom warszawskiej Akademii Teatralnej. Traktował to jako wyróżnienie.
Lubił te zajęcia, gdyż dawały mu komfort stałego zajęcia, do tego sprawiały wielką radość i satysfakcję.
Jednak rektor uczelni, Andrzej Strzelecki (63 l.), w końcu powiedział: dość i poinformował kolegę, że wykładowców na uczelni obowiązują tytuły naukowe. Dlatego, by dalej uczyć, Olbrychski musi skończyć studia!
- Zdaj te wszystkie egzaminy teoretyczne, obronisz pracę magisterską i wtedy będę mógł z czystym sumieniem zaproponować ci etat - wspomina Daniel rozmowę ze Strzeleckim.
Aktor od razu postanowił zabrać się do działania. Solidnie przyłożył się do powierzonego mu zadania i w kilka miesięcy zaliczył cztery lata studiów. Zdał siedem egzaminów teoretycznych i skończył pisać zasadniczą część pracy magisterskiej, która jest komentarzem do jego pięciu ról wygłaszanych wierszem. Zdał celująco.
- Zaimponował mi - wyznaje żona Krystyna Demska. Praca została obroniona, jednak... aktor na uczelnię już nie wrócił.
- Propozycja powrotu od rektora już się nie pojawiła. Zostałem jak durny z tym magistrem - żali się Daniel Olbrychski.
Tłumaczy, że z pierwszego roku studiów aktorskich zabrał go Andrzej Wajda do "Popiołów". Później wrócił grzecznie studiować, jednak posypały się propozycje ról, jedna za drugą.
- Nie ukończyłem studiów, bo ciągle grałem i to zajmowało mi czas.
Dziś wierzy, że może jeszcze ktoś się o niego upomni, szczególnie że miał już propozycje gościnnej współpracy z uczelni we Włoszech, Francji i Rosji.