Dantejskie sceny w zielonogórskiej auli. Malajkat, Foremniak i Bobrowski musieli przerwać spektakl
Do szokującego zdarzenia doszło podczas gościnnego spektaklu w Zielonej Górze. Na scenie auli Uniwersytetu Zielonogórskiego pojawiła się plejada gwiazd, na widowni zasiadło ponad 200 osób i wtedy wkroczył policjant z zaskakującą informacją.
W minioną niedzielę (17 września) w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Podgórnej 50 przybyli z Warszawy aktorzy grali gościnnie spektakl "Imię".
Na scenie pojawili się m.in. rektor Akademii Teatralnej Wojciech Malajkat, Małgorzata Foremniak, Dorota Kempa, Marcin Hycnar i Szymon Bobrowski.
Plejadę gwiazd w gościnnym spektaklu przybyło oglądać ponad 200 osób. W pewnej chwili przedstawienie zostało przerwane przez policjanta który wtargnął do sali. Jak informuje portal rmf24.pl:
"Chciał przekazać widzom, że niektórzy z nich zostawili swoje samochody na drodze pożarowej — w miejscu, w którym jest zakaz parkowania. Jak dodał, jeśli nimi nie odjadą, kierowcy dostaną mandaty, a auta zostaną odholowane na ich koszt".
Aktorzy zamarli, publiczność zresztą też, zwłaszcza że prośbę o wylegitymowanie się funkcjonariusz uznał ponoć za przesadę. Jak wspomina jedna z pań, znajdujących się wtedy na widowni: "Na początku się przestraszyliśmy. Ja nie wiedziałam, że to jest policjant. Dopiero jak się odwrócił to, zobaczyłam napis "Policja". Aktorom ręce opadły i zeszli ze sceny".
Spektakl nie został już wznowiony. Jak potem wyjaśnił organizator w piśmie przesłanym do widzów policjant znalazł się w auli za wiedzą bileterki i ochroniarza. Jak napisano w oświadczeniu:
"Policjant, który wszedł na salę, miał do tego prawo, jednak przekroczył swoje kompetencje poprzez wtargnięcie na scenę i przerwanie spektaklu. Pojawienie się policjanta wprowadziło panikę i zaskutkowało wielokrotnym zakłócaniem spektaklu przez niektórych widzów. Z otrzymanych przez nas informacji wynika, że policjant nie chciał się wylegitymować".
Organizator zapowiada pozew sądowy o odszkodowanie za poniesione straty finansowe, widzom zaś zaproponował bilety na inne wydarzenie. Jak ustalił "Fakt", ceny biletów na spektakl "Imię" zaczynały się od 110 złotych.
Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze zapewnia, nie doszło do przerwania sztuki, a funkcjonariusz działał w interesie widzów: "Dostał zgodę od aktorów, a wszystko trwało kilkadziesiąt sekund. Poza tym uchronił widzów przed kosztami".
Odholowanie auta kosztuje 550 złotych, a dodatkowo właściciel zostałby ukarany mandatem w wysokości 100 złotych i 1 punktem karnym.
Zobacz też: