Danuta Błażejczyk: Zamiast walczyć o swoje, pomaga innym artystom... Co słychać u gwiazdy kultowego „Złego zachowania”?
Z powodu pandemii Danuta Błażejczyk (68 l.) dopiero teraz – z rocznym opóźnieniem - świętuje jubileusz 35-lecia pracy artystycznej, choć tak naprawdę od jej debiutu minie wkrótce... pół wieku. Zanim bowiem uzyskała zawodowe uprawnienia estradowe i zaczęła występować jako solistka, przez kilka lat śpiewała w chórkach Maryli Rodowicz. Drzwi do kariery otworzyła jej dopiero piosenka „Taki cud i miód”, którą w 1985 roku wykonała na festiwalu w Opolu.
Danuta Błażejczyk nigdy nie miała parcia na szkło. Nawet kiedy w 1976 roku po zwycięstwie w Przeglądzie Wokalistów i Zespołów Muzycznych Lubelszczyzny w Świdniku dostała w nagrodę zaproszenie do udziału w opolskich "Debiutach", uznała, że nie jest na to jeszcze gotowa i zrezygnowała z występu na festiwalu.
Przyjęła natomiast ofertę stażu w chórku Maryli Rodowicz... Dopiero w 1985 roku zdecydowała się stanąć przed ministerialną komisją weryfikacyjną i powalczyć o miano zawodowej artystki estradowej.
Traf chciał, że w komisji mającej zdecydować o dalszych losach 32-letniej już wtedy wokalistki, zasiadali Wojciech Młynarski i Włodzimierz Korcz. Obaj zachwycili się Danutą i postanowili jej pomóc. Specjalnie dla niej napisali piosenkę "Taki cud i miód", którą trzy miesiące po egzaminie zaprezentowała na XXII Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu (zdobyła Nagrodę Specjalną Jury za indywidualność artystyczną).
Rok później Młynarski i Korcz podarowali jej kolejny utwór ("Łagodne światło świtu") i przekonali do powrotu do Opola. Tym razem Danuta Błażejczyk wyjechała ze stolicy polskiej piosenki z Nagrodą im. Karola Musioła oraz Bursztynową Paterą.
Ogromną popularność przyniósł Danucie Błażejczyk udział w kultowym widowisku "Złe zachowanie" Andrzeja Strzeleckiego oraz występy w kabarecie "Pod Egidą".
Danuta Błażejczyk nigdy nie należała do tzw. pierwszej ligii polskich piosenkarek, choć wokalnie większość śpiewających gwiazd nie dorasta jej nawet do pięt. Wokalistka żartuje, że wciąż czeka na swoje pięć minut, mimo że już jakiś czas temu osiągnęła wiek emerytalny i powinna się raczej zająć... niańczeniem wnuka (Wincenty wkrótce skończy pięć lat).
Córka Danuty Błażejczyk - Karolina - czasem towarzyszy mamie na estradzie. Choć nie wybrała muzyki jako swojej ścieżki zawodowej, uwielbia śpiewać i ma talent.
Kiedy Karolina przyszła na świat, jej mama miała już 36 lat i - po sukcesach w Opolu i występach w "Złym zachowaniu" - stała u progu wielkiej kariery. Dla córki - wymarzonej i wyczekanej - Danuta Błażejczyk na pewien czas zrezygnowała z pracy.
Danuta Błażejczyk niedawno świętowała 45. rocznicę ślubu z perkusistą Andrzejem Błażejczykiem, którego poznała, gdy jeszcze jako młodziutka dziewczyna śpiewała w rodzinnych Puławach w zespole "31 mil". To on namówił ją, by rzuciła studia (dostała się na rusycystykę w Lublinie) i poświęciła się muzyce.
Dziś Danuta Błażejczyk - choć żartuje, że jako piosenkarka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa - zajmuje się przede wszystkim pomaganiem młodym artystom stawiającym dopiero swe pierwsze kroki w zawodzie. Mija właśnie piętnaście lat od dnia, gdy razem z aktorką Barbarą Dziekan powołała do życia Fundację Apetyt na Kulturę, której jednym z celów jest wspieranie utalentowanej młodzieży.
Kilka dni temu - 21 maja - Danuta Błażejczyk po raz pierwszy od dawna stanęła na scenie i z rocznym opóźnieniem spowodowanym pandemią świętowała w gronie przyjaciół 35-lecie pracy artystycznej. W stołecznym Domu Kultury Kadr podczas koncertu "A wiosna i tak wróci..." wystąpili u jej boku m.in. Patricia Kazadi, Rafał Szatan i Andrzej Rybiński.
Wkrótce piosenkarka wyruszy w trasę po Polsce. Danuta Błażejczyk przygotowuje też dla fanów nową płytę.
Czekacie na nowy album wykonawczyni nieśmiertelnego hitu "Taki cud i miód'?
Lewandowscy starali się o to od roku! W końcu ogłosili radosną nowinę
"Superniania". Jako dziecko wziął udział w programie. Po latach skomentował swój występ