Danuta Holecka niespodziewanie zabrała głos ws. kolegów z TVP. "Ja nie mogę pozwolić"

Spekulacje na temat przyszłości najważniejszej prowadzącej "Wiadomości" krążą po mediach od wielu tygodni. W ostatnich dniach szokująca informacja na temat odejścia Danuty Holeckiej z "Wiadomości" przybrała jednak na wiarygodności. Choć prezenterka oficjalnie nie potwierdziła tej informacji, według nieoficjalnych doniesień ma zniknąć z grafiku już na dniach. Ostatni program z jej udziałem miałby zostać wyświetlony 12 grudnia.

"Dokumenty zostały już podpisane. Ma odejść 12 grudnia za porozumieniem stron z rocznym okresem wypowiedzenia" - mogliśmy przeczytać w komunikacie natemat.pl. Wieści o tym, że gwiazda "Wiadomości" może się już pakować, potwierdzają też anonimowo pracownicy TVP Info.

Wydaje się na natomiast coraz bardziej prawdopodobne, że odejście z głównego serwisu informacyjnego nie oznacza całkowitego rozstania Holeckiej z TVP. Dziennikarka miała do tej pory zapewnione dwie umowy, a zdecydowała się na rozwiązanie tylko jednej z nich. Zgodnie z tym gwiazda nie będzie występowała już przed kamerą, ale nadal będzie mogła pracować na Woronicza. Co więcej, zwolnienie jej z etatu będzie niedługo niemożliwe, ponieważ Danuta Holecka wejdzie w ochronny okres przedemerytalny.

Niektórzy nie wyobrażają sobie, by Holecka mogła zostać w Telewizji Polskiej po tym, co się wydarzyło w minionych latach z jej udziałem . Związane z nią kontrowersje ciągną się zresztą do dzisiaj. Tuż przed końcem programu z 3 grudnia 2023 roku, Holecka musiała wykonać zobowiązanie stacji związane z przegraną sprawą sądową i publicznie przeprosiła fotografa, którego praca bez wiedzy i zgody autora została wykorzystana w materiale wyemitowanym w programie pod koniec lutego 2022 roku.

Jakby tego było mało, kolejne sygnały, że źle się dzieje w TVP, dotarły do widzów wieczorem 5 grudnia. To wtedy jednym z tematów programu "Minęła dwudziesta" w TVP Info były zmiany, które miałyby nastąpić w telewizji publicznej po wyborach. Danuta Holecka weszła nawet w dyskusję z politykiem Piotrem Borysem, który bez litości komentował (jego zdaniem niski) poziom dziennikarstwa TVP.

"(...) Podobnie jak pan Graczak, Kłeczek i Rachoń - są przebrani za dziennikarzy. Wszystko za 7 mld złotych, które mogły oddłużyć polskie szpitale" - mówił polityk.

Po tym prowokacyjnym zdaniu dyskusja szybko nabrała rumieńców: "Proszę nie obrażać kolegów, w jakim świetle pan mnie stawia?" - pytała Danuta Holecka.

Prezenterka zauważyła, że w przeszłości została wyrzucona z telewizji, a dziś "nie pozwoli obrażać" swoich kolegów ze stacji. Atmosfera zrobiła się gorąca, a obecni goście niedługo potem zaczęli się przekrzykiwać.

"Nie pozwolę na to, żeby obrażać moich kolegów. Nie mam do nich takich zarzutów, jak mają panowie" - skwitowała Holecka. Gwiazda Telewizji Polskiej nie kryła już irytacji i komentowała wypowiedzi swoich rozmówców w sposób wyraźnie kpiący: "Dobrze, wszyscy są politycznymi funkcjonariuszami. Wolne media są na Wiertniczej" - rzuciła, nawiązując tym samym do lokalizacji siedziby TVN-u.

Nic więc dziwnego, że wciąż trwała zażarta dyskusja, a emocje przed długie minuty nie były w stanie opaść. Ostatecznie Holecka podsumowała, co sadzi o swojej pracy w TVP.

"W programach, które prowadziłam w tej telewizji, nigdy nie było tak, że nikt nie mógł wypowiedzieć własnego zdania. I myślę, że się panowie z tym zgodzą. Nie mogę pozwolić na obrażanie moich kolegów i bronię moich kolegów, bo robią dobrą robotę. Różnimy się tym, że my nie obrażamy. Ja nie mogę pozwolić na obrażanie moich kolegów" - skwitowała.

Czytaj też:

Były dziennikarz TVP ujawnił wstydliwy sekret Danuty Holeckiej. Skutecznie to ukrywała

Nowe wieści o sytuacji Holeckiej w "Wiadomościach". Nagły zwrot akcji ws. jej zwolnienia w TVP

Tyle zarabiają pracownicy "Wiadomości" TVP. Sumy są bajońskie, ale jest jeden haczyk