Reklama
Reklama

Danuta Holecka rocznicę śmierci syna spędziła w pracy. Ludzie zwrócili uwagę na jedno

Danuta Holecka w lipcu straciła ukochanego syna. Miesiąc po jego śmierci wróciła do pracy, by znów przekazywać ludziom najnowsze informacje ze świata. Jak prezenterka wyglądała i zachowywała się przed kamerami? Nie zostawiła wątpliwości, że nawet w tak trudnej sytuacji potrafi zachować pełen profesjonalizm.

Danuta Holecka zniknęła z ekranów. Powodem osobista tragedia

Danuta Holecka to znana prezenterka, która przez lata była kojarzona z Telewizją Polską. Choć teraz jest twarzą konkurencyjnej stacji, nic nie wskazuje na to, by miała trudności z odnalezieniem się w nowym miejscu pracy.

Niestety, choć ułożyły się sprawy zawodowe znanej 56-latki, w jej życiu wydarzyła się ogromna tragedia. Prezenterka 9 lipca straciła syna. Julian Dunin-Holecki był 31-letnim lekarzem, świetnie zapowiadającym się ortopedą, który pięć lat temu stanął na ślubnym kobiercu. Jak ustalono, odszedł z przyczyn naturalnych. Danuta Holecka po tym wydarzeniu zniknęła z ekranów.

Reklama

Danuta Holecka zastąpiona tylko na chwilę. Już wróciła do pracy

"Dzisiaj" w zastępstwie prowadzili Adrian Borecki i Jacek Sobala.

"Liczymy, że [wróci - przyp. autora] bardzo szybko, jednak to jest jej decyzja i nie będziemy na nią naciskać" - mówił "Super Expressowi" Tomasz Sakiewicz.

Teraz już wiadomo, że Danuta postanowiła wrócić do wykonywania obowiązków zawodowych. 22 lipca pojawiła się na ekranie. Wystąpiła w czarnym skromnym stroju, którym prawdopodobnie wyrażała swoją żałobę. Pojawiła się także 9 sierpnia, równy miesiąc po utracie syna.

Prezenterka nie pozostawiła wątpliwości, że mimo smutku potrafi być profesjonalna i rzetelna w wykonywaniu obowiązków.

Osoby z otoczenia Danuty Holeckiej zabrały głos w jej sprawie

Warto podkreślić, że osoby z otoczenia gospodarz wiadomości znanej stacji nie kryły, że ta dobrze ukrywa prawdziwe emocje. Tym bardziej należy docenić jej zaangażowanie i szybki powrót do pracy.

"Gdyby nie ta sukienka i smutne, ciemne oczy nikt by nie poznał, że coś się stało w jej życiu. Pani Danusia przyszła dużo wcześniej przed transmisją. Była przygotowana jak zawsze, doskonale orientowała się we wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnich dniach. Pełen profesjonalizm. Gdy włączyła się czerwona lampka na znak, że kamery ruszyły, zareagowała błyskawicznie i przywitała się z widzami. Nasze panie mejkapistki miały łzy w oczach, patrząc na nią" - wyjawił Światowi Gwiazd pracownik stacji Sakiewicza.

Na szczęście Danuta mogła liczyć na wsparcie ze strony nowego pracodawcy.

"Pan prezes Sakiewicz od razu dał jej urlop do końca miesiąca. Ona jednak chciała wrócić. Już na pogrzebie mówiła bliskim, że nie chce zamknąć się w domu, że praca, która jest jej pasją i miłością, a przede wszystkim kontakt z ludźmi, ją ratuje" - zdradził informator portalu.

Czytaj też:

Nowe ustalenia w sprawie tragicznej śmierci syna Danuty Holeckiej. Prokuratura przerywa milczenie

Pierwsze wystąpienie po śmierci syna. Tak zachowywała się Danuta Holecka

Niespodziewane doniesienia w sprawie synowej Holeckiej. Wieści dotarły zaraz po pogrzebie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Holecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy