Danuta i Zenon Martyniukowie: Ich znajomość zaczęła się od podwójnego oszustwa
Jakim są małżeństwem? Na pewno nie idealnym. Pomimo że już na początku swojej znajomości oboje dopuścili się kłamstwa, ich związek przetrwał i do dziś są ze sobą szczęśliwi. Niebawem będą obchodzić 31. rocznicę ślubu!
Poznali się w ciepły czerwcowy wieczór 1987 roku podczas koncertu zespołu Zenona Martyniuka w położonym niedaleko Bielska Podlaskiego Grabowcu.
Dziewczyna przyjechała z koleżanką i siostrą. Od razu wpadła Zenkowi w oko, ale nie miał śmiałości "zagadać", więc przedstawił ich sobie kolega. Każde z nich podało wtedy inne imię: Zenon miał być Krystianem, a Danuta - Kingą.
- Doskonale wiedziałam, jak ma na imię, znało go pół województwa, skoro jednak nazwał się Krystianem, to nie pozostałam mu dłużna - opowiadała Danuta po latach.
W tamtych czasach młodzież, pod wpływem telewizyjnego serialu "Tulipan" o oszuście matrymonialnym (granym przez Jana Monczkę), często posuwała się do takiego tricku.
Rok i siedem miesięcy później, na początku lutego 1989 roku, w kościele Matki Bożej z Góry Karmel w Bielsku Podlaskim odbył się ślub Zenona Martyniuka i Danuty Roleckiej, a potem huczne weselisko na 250 osób w Cechu Rzemiosł Różnych.
Zenon pochodził z rodziny mieszanej wyznaniowo - co jest częste na tych terenach. Ojciec był prawosławny, mama - katoliczką, on został ochrzczony w cerkwi.
W dniu ślubu Zenek na garnitur włożył kożuch z owczych skór uszyty przez babcię. Kiedy zobaczył Danusię w pięknej koronkowej sukni ślubnej - bo zgodnie z tradycją przyjechali oddzielnie - był pewien, że to jest kobieta, z którą chce się zestarzeć.
Zenek miał wtedy 19 lat i był uczniem trzeciej klasy liceum (muzyka była ważniejsza niż nauka, więc powtarzał rok), co oznaczało konieczność uzyskania zgody sądu. Spieszyli się, bowiem Danusia spodziewała się dziecka.
W sierpniu 1989 roku przyszedł na świat ich syn Daniel. - Zawsze chciałam mieć tylko jedno dziecko. Niepewne czasy nie sprzyjały wielodzietnym rodzinom - powiedziała kiedyś Danuta.
Zenek Martyniuk może nie był przesadnie kochliwy, ale Danusia nie była jego pierwszą miłością. Wcześniej kochał się w Ewie - drobnej dziewczynie o ciemnych włosach. Potem w kolejnej - jej imienniczce.
Traf chciał, że mieszkała w odległych o 100 kilometrów od Białegostoku Siemiatyczach. Zakochany Zenek kursował w obie strony PKS-em. Pierwsza Ewa, na wieść, że Zenon spotyka się z inną, próbowała targnąć się na życie. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Czytaj dalej na następnej stronie
Również znajomość z Danusią na początku wcale nie szła jak z płatka. Rozstawali się, wracali do siebie. Prowadzili wobec siebie różne gierki, np. spotykali się z innymi osobami.
Po ślubie Zenek, Danusia, a wkrótce także mały Daniel, zamieszkali u jej rodziców w Bielsku Podlaskim. Zenek założył swój kolejny zespół, choć nie przypuszczał, że osiągnie z nim ogólnopolską sławę. To był "Akcent" (sprawdź!).
Jakiś czas później Zenon Martyniuk wspólnie z kolegą Sławomirem Skrętą, z czasem szefem wytwórni Bluestar, wymyślili nazwę nurtu muzycznego, którego "Akcent" do dziś jest jednym z najmocniejszych filarów: disco polo - rodzima odpowiedź na italo disco.
Pierwszych profesjonalnych nagrań dokonali dwa lata później w studiu Polskiego Radia w Białymstoku. Wkrótce wyjechali na kontrakt zagraniczny - do Belgii. W Brukseli mieszkało i pracowało wówczas tysiące osób z Podlasia (najwięcej - z Siemiatycz, kursowały nawet autobusy na linii Bruksela- Siemiatycze!), a zespół "Akcent" grał dla nich w restauracjach i klubach.
Danusia z małym Danielem została w Polsce. Choć Zenek z "Akcentem" szybko zaczęli zarabiać duże pieniądze, Martyniukowie długo nie mieli własnego mieszkania.
Od rodziców Danuty w Bielsku wyprowadzili się wprawdzie do Białegostoku, ale do wynajętego lokum. Muzyk inwestował wszystko w sprzęt, kupowany głównie w Niemczech. W końcu wybudowali dom.
Ich własny dom w Grabówce pod Białymstokiem - przestronny, z ogrodem - jest dokładnie taki, jaki zawsze chcieli mieć.
Przez kilkanaście lat Danuta pracowała jako pielęgniarka (ostatnio w szpitalu onkologicznym w Białymstoku). Z pracy zrezygnowała 13 lat temu.
Jakim są małżeństwem? Na pewno nie idealnym, bo takie nie istnieją. - Raz mieliśmy mały kryzys, ale nigdy żadne z nas nie pomyślało o rozwodzie. Problemy trzeba rozwiązywać we dwoje, a nie oddzielać wszystko grubą kreską i szukać szczęścia Bóg wie gdzie - tłumaczy Danuta.
Więcej trosk przysparza im małżeństwo syna Daniela. Kłótnie Martyniuka juniora i jego żony Eweliny - są rodzicami rocznej Laury - prowadzone na oczach całej Polski, nie rokowały najlepiej związkowi. Do sądu miał nawet wpłynąć pozew o rozwód.
Ostatnie wieści są lepsze: - Wszystko się naprostowało. Daniel ma wspaniałą rodzinę. Jest bardzo troskliwym ojcem. Naprawdę, aż miło popatrzeć, jak się zajmuje córką. O synowej też złego słowa nie mogę powiedzieć, bo bardzo się stara, a dodatkowo jeszcze się uczy. Jestem zadowolony, że tak się to potoczyło - mówił Zenek Martyniuk.
14 lutego do kin wszedł film biograficzny o królu disco polo, pt. "Zenek".
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: