Danuta Martyniuk nie wytrzymała ws. syna. Padły mocne słowa: "Jego trzeba leczyć"
Źle się dzieje w domu Martyniuków. Po długim okresie względnego spokoju syn Zenka znowu nawywijał. Opublikował w sieci nagranie, w którym w ostrych słowach zwraca się wprost do ojca. Broniąca dotychczas Daniela matka nie mogła dłużej milczeć na ten temat. Tak szczerego wyznania chyba nikt się nie spodziewał...
Wygląda na to, że niedzielny wieczór był dla Daniela Martyniuka niezwykle trudny. Około godziny 20 na jego InstaStories znalazła się cała seria wypowiedzi wymierzonych w jego własnego ojca. Rozżalony 35-latek (sprawdź!) nagrywał je w okularach przeciwsłonecznych, siedząc na kanapie, i nie gryzł się przy tym w język.
"Cześć, kochany tatusiu. Życzę ci więcej takich (...) koleżków (...) - wszyscy, którzy na tobie zbijają hajs i tej całej reszty, a o synu zapominasz... Kocham cię, tatusiu... Pozdrawiam cię! Dawaj jeszcze innym, żeby wszyscy mieli super, tylko twój własny syn nic nie miał. Dawaj jeszcze... F..k you!" - wykrzyczał do obiektywu, po czym pokazał niecenzuralny gest i kazał rodzicowi wręcz "zapchać się" pieniędzmi.
Zachowanie to wywołało ogromne poruszenie w mediach. W ostatnich miesiącach wydawało się przecież, że relacje panów są co najmniej poprawne. Daniel opublikował nawet niedawno na Instagramie zdjęcie z królami disco polo: Zenkiem i Marcinem Millerem, liderem zespołu Boys. Martyniuk junior jakiś czas temu sam zaczął bowiem stawiać pierwsze kroki w branży muzycznej, czemu bardziej doświadczony senior przyglądał się z pewnym dystansem.
"Próbuje śpiewać, bo nagrał jedną piosenkę, w planach ma kolejne utwory. Cały czas się rozwija i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Jak ma takie plany, żeby śpiewać, to dlaczego nie? Dużo ludzi śpiewa, dużo zespołów. Będę wspierać. Trzeba nagrać coś wyjątkowego, coś, co się podoba ludziom. Każdy ma prawo śpiewać, bo śpiewać każdy może, troszkę lepiej lub troszkę gorzej" - zacytował klasyka Zenek w rozmowie z ShowNews.pl.
Do tej pory Zenek nie skomentował jeszcze najnowszego wybryku jedynaka, tłumacząc się zagranicznym wyjazdem. Główny bohater zamieszania również nie odpowiedział na próby kontaktu ze strony Pudelka. Co zaskakujące, głos postanowiła zabrać jednak Danuta Martyniuk. Jej pełna wyrzutów wypowiedź pokazuje, że słowa pociechy poruszyły ją do żywego.
"Daniel wszystko dostał od Zenka: dwa drogie samochody - porsche i mercedesa, mieszkanie dwupoziomowe ponad 100 m² [powierzchni - przyp. aut.]. Mąż daje mu pieniądze co miesiąc, robi za niego opłaty, bo przecież Daniel nie ma pieniędzy" - wytłumaczyła w rozmowie z serwisem.
Wygląda więc na to, że roszczenia aspirującego wokalisty są zupełnie bezpodstawne. Nic dziwnego, że jego matkę mocno zaskoczył ten potok żali i pretensji.
"Nie wiem, skąd takie nagranie u niego, jego trzeba leczyć. Wczoraj zadzwonił, zwyzywał mnie i powiedział, że pod domem ma stać lamborghini" - zdradziła wspomnianemu serwisowi.
Martyniukowa musi być naprawdę wstrząśnięta i poirytowana, skoro zdobyła się na tak szczere wyznanie. Jej wypowiedź wyraźnie różni się od tych z przeszłości, kiedy to zazwyczaj stawała w obronie Daniela.
"Daniel nie jest złym człowiekiem. Owszem, był czas, że mocno się w życiu pogubił, ale wie, że zrobił źle, i swoje już odpokutował. Zadaniem rodziców jest wspieranie dzieci - zwłaszcza wtedy, kiedy upadają i popełniają błędy. Byłabym chyba wyrodną matką, gdybym wyrzekła się syna, jak mi doradzano, i nie stawała w jego obronie. Serce matki jest jedno i ono płacze, jak jej dziecku dzieje się krzywda" - mówiła niegdyś w rozmowie z Party.
Najwidoczniej miarka się przebrała...
Zobacz też:
Daniel Martyniuk nie daje za wygraną. Znowu to zrobił, do sieci trafiło wideo
Po ślubie Martyniuka wybuchła afera. Teraz radośnie świętują
Zenek Martyniuk długo milczał na temat swojej synowej. Teraz nie mógł powstrzymać się od komentarza