Danuta Martyniuk zniknęła na długo, a teraz coś takiego. To nie były plotki
Danuta Martyniuk wiosną spakowała manatki i wyjechała na drugi koniec świata. Postanowiła odwiedzić rodzinę w dalekiej Australii, a Zenon został sam. Na szczęście tuż przed świętami ukochana wróciła, a stęskniony muzyk odebrał ją z lotniska. Tuż po tym ogłosił, jakie są ich najbliższe plany. Czeka ich sporo wyzwań, oto szczegóły.
Danuta Martyniuk jest niezwykle rodzinną osobą. Kiedy jednak rodzona siostra mieszka aż w Australii, wizyty nie są najłatwiejszym zadaniem. Dlatego żona Zenka Martyniuka wyjechała na drugi koniec globu na cały miesiąc. Król disco polo w wywiadach już zapowiadał, że na pewno będzie tęsknił, ale cieszy się, że ukochana spędzi czas z bliskimi.
Danuta w Australii odwiedziła nie tylko siostrę i jej męża, ale też swoją chrześnicę w Brisbane. W transmisji dla "halo tu polsat" ujawniła, że już była nad oceanem, ale rodzina miała dla niej o wiele więcej niespodzianek. Niedawno Zenon udzielił wywiadu, w którym przyznał, co planuje z żoną tuż po jej powrocie - małżonka przybyła do kraju dopiero przed samymi świętami!
Na kilka dni przed Wielkanocą Zenon Martyniuk udzielił wywiadu Plejadzie, w którym przyznał, że tegoroczne święta oboje spędzą... w rozjazdach. Ich rodzina mieszka w różnych zakątkach Podlasia, zatem wraz z Danutą odwiedzą bliskich w Grabówce, Gredelach, Białowieży i Bielsku Podlaskim. Żona ledwo wróci do kraju, zaszyje się w kuchni, by pichcić smakołyki. On zaś zadba o porządki w mieszkaniu i całym obejściu.
"Ja też sprzątam. Jak ja posprzątam, to nikt tak nie posprząta. [...] Z kolei żona jak przyjedzie, to pewnie nie będzie wcale wychodzić z kuchni. [...] Pachnie w całym domu i tak musi być " - cieszył się Martyniuk.
Teraz Danuta wróciła wreszcie z Australii. Zenek odebrał ją z lotniska w Warszawie i pomagał prowadzić liczne bagaże i pakunki. Ogromne wrażenie robi fakt, jak kwitnąco wyglądała po długim locie.
Już w rozmowie z "halo tu polsat" żona Zenka przyznała, że nigdy nie miała problemu z jet lagiem i innymi dolegliwościami, związanymi z długimi podróżami.
"Tak naprawdę nie mam problemu z czasem, z jet lagiem, po prostu nigdy go nie miałam" - wyznała w programie śniadaniowym Polsatu.
To rzeczywiście nie były plotki ani słowa rzucone na wiatr. Po powrocie do kraju wyglądała na wypoczętą i uśmiechniętą. To robi wrażenie - w końcu lot do Australii trwa średnio ponad dobę! Była ubrana w elegancki, sportowy strój - uwagę zwracały białe spodnie, obszyte przy nogawkach perłowymi koralikami oraz torebka Burberry za 8 tysięcy złotych.
Prosto z lotniska para pojechała do domu w Grabówce pod Białymstokiem. Zanim rzucili się w wir przygotowań, Martyniuk zdążył jeszcze udzielić wywiadu "Super Expressowi".
"Stęskniliśmy się za sobą" - przyznaje.
Wiadomo, że na Wielkanoc przyjedzie do nich syn Daniel wraz z żoną Faustyną. Nie wiadomo, jaka zapanuje atmosfera, bo młody Martyniuk ostatnio znów zadziwił publicznym wpisem w sieci. Zabraknie jego córki z poprzedniego małżeństwa, ale Danuta odwiedzi ją tuż po świętach.
"Wnusia Laura jest daleko, więc zobaczymy się z nią tydzień po świętach, Danka do niej jedzie" - wyznał Zenon w "Super Expressie".
Zobacz też:
Tak kiedyś wyglądali Zenek i Danuta Martyniukowie