Danuta Stenka drżała o mamę! To mogło skończyć się tragicznie!
Danuta Stenka (56 l.) przeżyła ostatnio chwilę grozy. Martwiła się o mamę, która była w niebezpieczeństwie podczas sierpniowych nawałnic. Aktorka postanowiła szybko działać.
Jeszcze do niedawna zmagała się z ciągnącym się od kilku lat remontem w swoim warszawskim domu. Dzisiaj Danuta Stenka rozkoszuje się odświeżonymi wnętrzami i wraz z mężem i córkami z radością podziwia to wszystko, co wreszcie udało się zrobić.
Jednak bardzo szybko pojawiło się przed nią kolejne, bardzo podobne wyzwanie. Sierpniowa nawałnica, która zaatakowała północną Polskę, nie oszczędziła jej rodzinnego domu w Gowidlinie na Kaszubach...
"Wichura bardzo poważnie uszkodziła dach domu, w którym mieszka jej mama. Danka natychmiast znalazła ekipę dekarską i zarządziła wymianę całego dachu. Chciała zrobić to raz a porządnie, tak aby mama nie musiała się denerwować podczas silnego wiatru, który w tamtej okolicy jest bardzo częsty" - zdradza tygodnikowi "Rewia" jej znajoma.
Zaraz po nawałnicy aktorka wybrała się w rodzinne strony, aby pomóc mamie, ale... nie poznała drogi, którą zawsze dojeżdża do domu. Powyrywane piękne wiekowe klony i lipy, których zapach przywodził wspomnienie sielskiego dzieciństwa, całkowicie zmieniły krajobraz.
Porozrzucane fragmenty dachów i zawalone budynki w niczym nie przypominały jedynego swoim rodzaju klimatu jej ukochanego miejsca.
"Zniszczenia były tak ogromne, że Danka miała w oczach łzy, kiedy to wszystko zobaczyła. Jej ukochana oaza, miejsce, skąd pochodzi i do którego z radością wraca, zmieniło się nie do poznania" - mówi źródło gazety.
To, co się wydarzyło, kazało aktorce ponownie spróbować przekonać mamę, aby przeniosła się do niej, do Warszawy. Na razie jednak seniorka rodu nie jest gotowa na tak wielką zmianę.
"Uważa, że tam jest jej dom i tam czuje się najlepiej. Nie chce niczego zmieniać. Pod ręką ma rodzinę, kuzynów, z którymi utrzymuje codzienny kontakt. Czuje się bezpiecznie i zawsze mówi: Danusiu, starych drzew się nie przesadza" - opowiada osoba z rodziny aktorki.
Danuta Stenka ma świadomość, że mama prawdopodobnie nigdy nie skorzysta z jej propozycji. Dlatego chce zrobić wszystko, aby starsza pani była bezpieczna. Zresztą sama aktorka także najchętniej wróciłaby do Gowidlina na stałe.
"Kaszuby to kraina mojego dzieciństwa. Mieszkam w stolicy tylko dlatego, że w niej pracuję. Gdybym mogła przenieść swoją pracę, pewnie nie wahałabym się ani chwili!" - wyznaje szczerze artystka.