Danuta Stenka tego po mężu się nie spodziewała! Co za zaskoczenie!
Koronawirus pokrzyżował im plany wyjazdu do Hiszpanii oraz niespodziankę, którą przygotował dla niej ukochany – profesjonalny kurs flamenco. Ale co się odwlecze... Danuta Stenka już nie może się doczekać!
Jak dziecko cieszyła się na tę podróż. To miały być najwspanialsze trzy tygodnie spędzone z mężem, byłym aktorem Januszem Grzelakiem, w Hiszpanii.
Oboje zamierzali odpocząć, pozwiedzać, posmakować tamtejszej kuchni. Ukochany aktorki (58 l.), który lubi sprawiać jej niespodzianki pomyślał o jeszcze jednej.
Zafundował jej kurs flamenco w tamtejszej szkole. Niestety, radość okazała się przedwczesna... Artystka nigdy nie ukrywała, że kocha ten zmysłowy taniec.
"Zawsze lubiłam tańczyć, nadal lubię i mam poczucie rytmu" - zdradza w rozmowie z "Na żywo". I dodaje: "A flamenco ma w sobie coś takiego, co wchodzi do zakamarków mojej duszy, o których nie miałam pojęcia. Wdziera się we mnie i nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu, słysząc tę muzykę. Jest we mnie, czuję w sobie hiszpańską krew, choć zupełnie nie wiem skąd".
Mimo że koronawirus pokrzyżował jej plany, Stenka jest wdzięczna mężowi za prezent i już nie może doczekać się nauki. Za namową ukochanego przełożyła wyjazd na jesień.
Październik to dla nich ważny miesiąc. Świętują wtedy urodziny Danusi i swoją rocznicę ślubu. Tak też pewnie będzie i w tym roku. Chętnie celebrują te rocznice, bo wiele razem przeszli. Pokonali brak pracy, kłopoty finansowe i walkę aktorki z depresją.
Jednak dzisiaj na nowo potrafią cieszyć się życiem i sobą tak, jak to było na początku ich związku. Stenka nie ukrywa też, że w ich małżeństwie nie jest jak w bajce, są wzloty i upadki.
"Mam głębokie przekonanie, że jesteśmy wymyśleni dla siebie. Jeśli coś się dzieje to warto nad tym popracować, a nie odstawić na półkę i brać coś nowego" - dodaje szczęśliwa i pewna swojej wielkiej miłości.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: