Stenka ujawnia prawdę na temat starzenia się. To z tym ma największy problem

Danuta Stenka zadebiutowała w 1990 roku, kiedy to wcieliła się w Elżbietę w produkcji "Rozmowy o miłości". Szerszej publiczności dała się poznać dzięki roli Judyty Kozłowskiej w ekranizacji książki Katarzyny Grocholi - komedii romantycznej "Nigdy w życiu!" w 2004 roku. Na przełomie lat pojawiła się także w takich produkcjach jak: "Ciacho", "Nad życie", "Planeta singli" czy "Listy do M".

Chociaż od filmowego debiutu aktorki minęło już wiele lat, sama nie wstydzi się mówić o swoim wieku. Wielokrotnie powtarzała, że akceptuje upływający czas i nie wstydzi się mówić, o tym, ile ma wiosen. W jednej z najnowszy rozmów dla "Dobrego Tygodnia", podkreśliła, że wiek jest częścią składową jej osobowości. Jednak wierzy głęboko w to, że za parę lat jej kondycja będzie również w dobrej formie. 

"Akceptuję mój wiek i absolutnie się go nie wstydzę. Jest częścią składową mnie. To jestem ja. Mam też nadzieję, że los będzie dla mnie łaskawy i że będę się mogła za jakiś czas cieszyć z 70 czy 80 lat. Tak, jak moja mama, która niedawno skończyła 90" - wyznała.

Mimo akceptacji upływu czasu, w wywiadzie z "Dobrym Tygodniem", 63-latka zdradziła, że musi mierzyć się z niemałym problemem. Jak sama przyznała, już kilka razy usłyszała, że jest "za stara" do jakiejś konkretnej roli. Chociaż negatywna opinia mogła sprawić przykrość, aktorka nie zamierza schodzić ze sceny. Od dłuższego czasu pracuje w Teatrze Narodowym w Warszawie, gdzie wciela się w wiele dojrzałych kobiet. Jej wizerunek pojawia się także na okładkach wielu czasopism, a ona sama nie stroni od udziału w branżowych eventach.

Zobacz też:

Danuta Stenka mówiła o godnym starzeniu się. To nie był przypadek. Potwierdziło się

Danuta Stenka ma dwie dorosłe córki. Obie odcięły się od popularności matki

Danuta Stenka już tego nie ukrywa. Przechodzi przez kolejny trudny okres w swoim życiu