Danuta Wałęsa gotowa na rozwód z Lechem? "To starszy pan. Potrzebuje opieki"
Danuta Wałęsa po wydaniu autobiografii "Marzenia i tajemnice" w końcu żyje jak chce. Jest niezależna finansowo, podróżuje, poznaje nowych ludzi. Nie zmieniło się tylko jedno: stosunek jej męża do niej.
W relacjach byłej pary prezydenckiej nadal panuje chłód. Choć książka ukazała się cztery lata temu, Lech nie potrafi wybaczyć żonie, że opisała ich pożycie małżeńskie.
Prezydentowa uważa jednak, że Leszkowi żadnej krzywdy nie wyrządziła, nie ubliżyła i nie zdradziła za dużo.
Co ciekawe, Wałęsa bestsellerowej publikacji wciąż nie przeczytał, bo - jak tłumaczy - nie ma czasu na bzdury.
"To taki typ człowieka. Trzeba z nim postępować dyplomatycznie. Nie będziemy się rozczulać i rozwodzić nad moim mężem. To starszy pan, który potrzebuje opieki i czułości" - mówi Danuta Wałęsa w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Uważa, że małżonek pewnych rzeczy nie tyle nie potrafi zrozumieć, co nie chce - jest konserwatystą i odpowiada mu układ patriarchalny.
"Może ja do końca, mimo że żyjemy razem 46 lat, nie rozumiem mojego męża?" - zastanawia się.
"Każde z nas ma swój świat - mąż się interesuje polityką, lubi oglądać inne filmy, ja lubię inne filmy. Ja jemu nie wchodzę w drogę i on mnie nie wchodzi w drogę. Żyjemy obok siebie i jest nam dobrze...
Dziękuję mężowi, że był ze mną, że po prostu miałam możliwości oglądania świata, spotykania się z wielkimi ludźmi. I że tak wygląda końcówka mojego życia. Mąż zajmuje się tym, co lubi, a ja zajmuję się tym, co ja lubię".
Rozwodu z mężem Danuta nie planuje, z czysto praktycznych względów.
"Nikt się nie doczeka tego, że będziemy mieszkali oddzielnie, bo po prostu nie ma takiej opcji" - tłumaczy.
"Wychowaliśmy dzieci, odchowaliśmy wnuki, a teraz żyjemy tym, co lubimy i co nam sprawia przyjemność. To według mnie bardzo normalne życie. Nie chodzimy za sobą krok w krok i nie spijamy sobie z dzióbków, jak to mówią. Jestem szczęśliwa, jest mi dobrze" - kończy.