Dariusz K. na wolności. Mąż zabitej kobiety: To skandal!
Dariusz K. (40 l.) po wpłaceniu 400 tys. złotych kaucji wyszedł na wolność. Mąż Ewy J., którą muzyk śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych będąc pod wpływem kokainy, nie może pogodzić się z decyzją sądu.
40-letni celebryta w kwietniu został skazany na siedem lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia samochodu. Jego adwokat złożył jednak apelację. 18 listopada Dariusz K. wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym, które wpłaciła zamożna ciotka.
Wypuszczenie muzyka z aresztu sąd uzasadnił m.in. przedłużającym się postępowaniem na etapie odwoławczym z przyczyn niezależnych od Dariusza K. i przekonaniem, że jego przebywanie na wolności nie utrudni już przebiegu postępowania sądowego.
Jeśli oskarżony nie złamie postawionych mu warunków, pozostanie na wolności aż do ogłoszenia wyroku przez sąd apelacyjny.
Pan Tadeusz, mąż zabitej kobiety, o zwolnieniu K. dowiedział się od dziennikarki "Super Expressu". Mężczyzna uważa, że to skandal, tym bardziej że przed sądem udowodniono, iż w momencie spowodowania wypadku muzyk był naćpany. Choć od śmierci żony minęło już dwa i pół roku, nadal nie może pogodzić się z jej nieobecnością.
"Cóż mogę poradzić. Jest mi przykro" - mówi "Super Expressowi". "Mnie żaden wyrok nie usatysfakcjonuje. Po prostu jest mi ciężko. A teraz, jak pani do mnie zadzwoniła, to jeszcze podwójnie ciężko się zrobiło. Nie mam na to żadnego wpływu" - dodaje zrezygnowany.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: