Dariusz Michalczewski nie zamierza wracać do Polski? "Robią z niego damskiego boksera"
Dariusz Michalczewski (48 l.) ani myśli wracać do Polski, gdzie przeciwko niemu toczy się śledztwo.
Chodzi o dochodzenie w sprawie ewentualnego znęcania się nad bliską osobą. Postępowanie wszczęto pod koniec ub.r., gdy trzecia żona boksera, Barbara, z powodu awantury domowej wezwała policję.
Kobieta najpierw zeznała, że od kilku lat pada ofiarą przemocy ze strony męża, potem wycofała się z tego. Ale jeżeli zeznania świadków, którzy są obecnie przesłuchiwani, i dowody zgromadzone przez prokuraturę obciążą Dariusza Michalczewskiego, byłemu pięściarzowi grozi nawet rok więzienia za naruszenie nietykalności cielesnej żony.
Bokser, który z rodziną od wielu tygodni przebywa w USA, ani myśli wracać do Polski. Nie dlatego, że chciałby uciec przed wymiarem sprawiedliwości, ale z tej przyczyny, że uważa, iż w ojczyźnie trwa na niego nagonka.
- Darek jest rozgoryczony. Od lat udziela się charytatywnie, pomaga dzieciom z patologicznych środowisk, ale teraz mówi się o nim tylko jako o damskim bokserze. Uważa, że to nie jest fair - mówi "Twojemu Imperium" osoba z nim zaprzyjaźniona.