Dariusz Siatkowski zmarł w tajemniczych okolicznościach. Ruszyła lawina spekulacji
Dariusz Siatkowski (†48 l.) po roli w "Koglu-moglu" zyskał ogromną popularność, lecz raczej nie można powiedzieć, że w pełni ją wykorzystał. Gdy po latach dostał szansę, by przypomnieć się widzom, wydarzyła się tragedia...
Dzięki roli Pawła Zawady w filmie "Kogel-mogel", a później jego kontynuacji "Galimatias, czyli kogel-mogel II", na zawsze zapisał się w historii polskiej kinematografii. Lecz po sukcesie obu filmów nie wykorzystał swojej szansy na wielką karierę. Związał się w Teatrem im. Stefana Jaracza w Łodzi. Na małym ekranie pojawiał się rzadko, w drobnych rólkach i epizodach.
Film zupełnie o nim zapomniał. Dawne wielbicielki również. Nie udzielał wywiadów, nie przypominał o sobie reżyserom ani fanom. Gdy w styczniu 2019 roku premierę miał "Miszmasz, czyli kogel-mogel 3", niewiele osób wiedziało nawet, że nie zobaczą aktora w kontynuacji kultowej komedii, gdyż Dariusz Siatkowski od 10 lat nie żyje. A przyczyny jego tajemniczej śmierci nigdy nie zostały do końca wyjaśnione...
Urodził się 31 lipca 1960 roku w Koszalinie. Jako nastolatek nie wiązał swojej przyszłości z aktorstwem. Ukończył Technikum Budowy Dróg i Mostów w rodzinnym mieście. Jednak zawód budowlańca nie był mu pisany. Tuż po otrzymaniu dyplomu, w wieku 20 lat, przeniósł się do Krakowa i zdał egzaminy na wydział aktorski tamtejszej PWST im. Ludwika Solskiego. Ukończył ją w 1984 roku, a za rolę Gromotrubowa w przedstawieniu dyplomowym Nikołaja Gogola "Płaszcz" w reżyserii Jerzego Treli otrzymał nagrodę na II Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi.
Bogdan Hussakowski, ówczesny dyrektor łódzkiego Teatru im. Jaracza, dostrzegł talent początkującego aktora i zaangażował go do zespołu, z którym Dariusz Siatkowski związany był do końca życia, z dwiema przerwami (w latach 1992 - 1994 występował w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, w latach 1996 - 1997 w Teatrze Polskim we Wrocławiu).
W 1985 roku zadebiutował przed kamerą w dramacie sensacyjnym "Tanie pieniądze" w reżyserii Tomasza Lengrena. Jednak prawdziwa popularność przyszła trzy lata później, kiedy Roman Załuski zaproponował mu rolę w komedii "Kogel-mogel", do której wraz z Iloną Łepkowską napisali scenariusz.
28-letni aktor wcielił się w Pawła Zawadę, przystojnego i elokwentnego absolwenta Wyższej Szkoły Rolniczej, który po powrocie ze stażu w Holandii zamierza utworzyć nowoczesne gospodarstwo. Zakochuje się też w głównej bohaterce, Kasi Solskiej (w tej roli Grażyna Błęcka-Kolska) i bierze z nią ślub. Sukces filmu sprawił, że już rok później nakręcono drugą część, w której mogliśmy śledzić dalszy rozwój ich związku i małżeńskich perypetii.
Po sukcesie obu filmów Dariusz Siatkowski nie zachłysnął się sławą. Wrócił do teatru w Łodzi, gdzie stworzył wiele znakomitych kreacji. Za rolę tytułową w tragedii Sofoklesa "Król Edyp" (1999) zdobył Złotą Maskę za najlepszą rolę męską, postać Johna Proctora w spektaklu Arthura Millera "Czarownice z Salem" (2001) przyniosła mu nagrodę na 41. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych, a za Astrowa w "Wujaszku Wani" Antoniego Czechowa odebrał drugą Złotą Maskę.
W latach 90. można było go zobaczyć w filmach Władysława Pasikowskiego (m. in. "Słodko gorzki" i "Kroll") czy Kazimierza Kutza ("Śmierć jak kromka chleba"). Jednak przed kamerą już nigdy nie udało mu się wykreować roli na miarę Pawła Zawady.
W 2005 roku zadebiutował jako reżyser sztuką "Klaustrofobia". Wkrótce dostał rolę detektywa Filipa Zylbera w serialu "Fala zbrodni". Być może dzięki tej roli udałoby mu się przypomnieć o sobie widzom, lecz zdążył zagrać jedynie w 7 odcinkach...
11 października 2008 roku ciało Dariusza Siatkowskiego znaleziono w pokoju jednego z hoteli pod Łodzią. Ponieważ aktor nie zmagał się z chorobą, jego nagła śmierć wywołała falę spekulacji. Mówiono, że przedawkował leki, które zażywał w związku z zapaleniem górnych dróg oddechowych, lecz niektórzy twierdzili, że przyczyną mogły być np. narkotyki i alkohol. Żadna z hipotez nigdy nie została potwierdzona.
Ciało aktora spoczęło na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
***
Zobacz więcej materiałów: