Dawid Podsiadło z Jerzym Skolimowskim zrobili apokaliptyczny klip godny Oscara!
Czy istnieje idealne połączenie muzyki, tekstu i obrazu? Tak, to właśnie najnowszy singiel "Mori" w wykonaniu Dawida Podsiadło, zwieńczony apokaliptycznym klipem z początków pandemii w Warszawie. Klip ten wywołał niemałe wzruszenie wśród fanów Dawida, ale też Jerzego Skolimowskiego, który wcielił się jedynego bohatera teledysku.
Jak to się stało, że Dawid Podsiadło połączył siły z Jerzym Skolimowskim, którego film "IO" jest nominowany do Oscarów 2023?
"Kiedy powstało mori, byłem przekonany, że tak intymna piosenka, tak bardzo skupiona na treści nie może być dopełniona obrazem w sposób, który nie będzie jej czegoś odbierał". Nikt jednak nie spodziewał się tak wspaniałego połączenia muzyki i obrazu. W teledysku występuje sam Skolimowski!
Na Bestsellerach Empiku 2022 Dawid Podsiadło miał okazję nie tylko odebrać nagrodę "Artysta Muzyczny Roku". Wyjątkowości Dawida nie trzema nikomu udowadniać, pokazał to też sam na gali Empiku, wykonując najnowszy singiel "Mori" z jego ostatniej płyty "Lata dwudzieste".
W teledysku wykorzystano zdjęcia zrealizowane w pierwszych dniach lockdownu w Warszawie w 2020 roku. Na ujęciach widać przerażająco puste ulice.
"Tadek Śliwa przyszedł do nas z pomysłem zrobienia klipu w oparciu o ujęcia sprzed kilku lat, zrealizowane w pierwszych dniach lockdownu. Tak powstała przestrzeń, której w moim odczuciu ten utwór potrzebował. Chwilę później okazało się, że Mistrz Jerzy Skolimowski przyjął nasze zaproszenie i zgodził się zagrać jedyną i główną rolę. Jak będzie wyglądał nasz koniec? Albo jak będzie wyglądało nasze życie w świecie, z którego zniknie ktoś, kto nadawał mu sens? Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli w powstaniu tego obrazu.
Gdy usłyszałem "Mori" i zobaczyłem zdjęcia pustej, apokaliptycznej Warszawy, nie wahałem się, by wziąć udział w tym projekcie. To moje własne klimaty - gramy do jednej bramki" - skomentował Jerzy Skolimowski.
Tekst piosenki Dawida Podsiadło jak zawsze jest wzruszający. "Mori" to intymna opowieść artysty o żegnaniu osoby, która była nam bliska.
Jak tłumaczy Tadeusz Śliwa, który był też reżyserem filmu "(Nie)znajomi: "Ten poruszający i piękny utwór potrzebował przestrzeni, metafory, obrazu, który pozwoli mu oddychać, pozwoli go zrozumieć, przeżyć. Co się stanie, gdy odchodzisz? Co się stanie, jak odchodzi najbliższa Ci osoba? Czy świat przestaje istnieć? Czy chcesz iść? Czy warto zostać? Czy jest z kim? Czy pomimo tłumu wokół zostajesz tutaj zupełnie sam? Ciągle pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi" - powiedział Tadeusz Śliwa dla "Radia Zet".
Muszę iść
Już mnie tam wołają
Zimno dziś
Chciałem trochę dłużej
Potrzymać dłoń
Czuć jak płynie przyjemny prąd
Prąd
A co jeśli ja nie chcę
Jeśli zrobię bunt
Weźcie się nie spieszcie
Proszę Was o luz
Łamie mi się serce
Pali mi się grunt
Błagam, jeszcze nie chcę
Jeszcze kilka słów
A jeśli już
To wezmę tam ze sobą bukiet róż
Przy bramie będę czekał patrząc w dół
Ty w wolnej chwili czasem na mnie spójrz
A jeśli już
To nie martw się, pamiętam każdy dzień
A miejsce będzie zawsze obok mnie
Czekać aż i Ty dołączysz tu
Nie wolno mi
Zwlekać chwili dłużej
Tu straszny ścisk
Mieliście przyjść później
Ja płynę i
Biorą mnie gdzieś daleko stąd
Stąd
A co jeśli ja nie chce
Jeśli zrobię bunt
Innych sobie bierzcie
Ja zostanę tu
Czuję twoje serce
Nie chce się przestać tłuc
Błagam chwilę jeszcze
Jeszcze kilka słów
A jeśli już
To wezmę tam ze sobą bukiet róż
Przy bramie będę czekał patrząc w dół
Ty w wolnej chwili czasem na mnie spójrz
A jeśli już
To nie martw się, pamiętam każdy dzień
A miejsce będzie zawsze obok mnie
Czekać aż i Ty dołączysz tu
Going back home
Going back home
Zobacz też:
Polski osioł Kuba z filmu "IO" Skolimowskiego dostanie Oscara? Skąd pochodzi urocze zwierzę?
Orły 2022: Jerzy Skolimowski ciężko chory? Dziękował lekarzom ze sceny
Oscary 2023: kiedy, gdzie, lista nominacji, Jerzy Skolimowski, Rosja
Oscary 2023: Colin Farrell ma szansę na Oscara. Alicja Bachleda-Curuś kibicuje byłemu partnerowi