Denerwują ją dziennikarze
Ceniona aktorka Anna Dymna mówi, że nie chce być "opiniotwórcza" i irytują ją dziennikarze, którzy żądają od niej opinii na różne, czasami dziwne tematy.
Być może dzieje się tak dlatego, że aktorka mniej się ostatnio udziela artystycznie, a bardziej znana jest ze swojej działalności charytatywnej. Choć z drugiej współorganizowane przez artystkę krakowskie Salony Poezji cieszą się dużym zainteresowaniem, a jej ostatnie role w "macierzystym" Starym Teatrze - królowej Marii w "Król umiera, czyli ceremonie" E. Ionesco i Klitajmestry w ?Orestei" Ajschylosa - spotkały się z dobrym przyjęciem.
"Przychodzi nagle taki czas, że człowiek staje się opiniotwórczy. Po ponad trzydziestu latach pracy w tym publicznym zawodzie zasypywana jestem pytaniami na różne tematy" - mówi aktorka.
"Pytają o wszystko, a ja nie lubię się mądrzyć i często nie mam nic do powiedzenia, lub nie mam ochoty zabierać głosu. W dodatku ostatnio słyszę coraz mniej pytań o teatr, film, sztukę... Wysłannicy kolorowych pisemek nie są wcale zainteresowani tym, że jestem aktorką. Nie wiedzą, w jakim gram teatrze, ani gdzie pracuję. Dla nich jestem tylko osobą publiczną - małpą i chcą koniecznie wiedzieć, co małpa sądzi o samochodach, co lubi zjeść, jakich używa kosmetyków, jak i z kim mieszka itd..." - narzeka.