Derpieński po rozstaniu chciała zmienić swoje życie i zapłaciła wysoką cenę. Już tego nie ukrywa
Caroline Derpieński zdecydowała się zmienić swoje życie. Po głośnym rozstaniu z milionerem decyduje się na coraz więcej projektów. Tym razem zapowiedziała, że wkrótce światło dzienne ujrzy jej kolejna piosenka. Muzyczna kariera influencerki jest doceniana przez fanów, a jednocześnie krytykowana przez osoby związane z branżą. Caroline się tym nie przejmuje i wyznaje wprost, że jest zaangażowania, a przygotowując się do nowej premiery, napotkała wiele trudności... Niektóre z nich są niepokojące.
Caroline Derpieński to celebrytka i influencerka, która już wkrótce zaprezentuje internautom swój drugi kawałek. Jak podkreśliła w sieci, chciała dać z siebie wszystko i dlatego nagrywanie klipu wiązało się z ogromnym fizycznym wysiłkiem i wyrzeczeniami.
"Zobaczycie mnie w zupełnie innej odsłonie. Chcę pokazać, że dolarsowy kontent, jaki mam to 1/20 tego, co mam do zaproponowania jako Caroline Derpieński. Mam masę talentów, zdolności, twarzy do pokazania i muzyka umożliwi mi rozwój" - mówiła.
Pierwsza piosenka Caroline, czyli "Christmas Time" uzbierała już około 650 tysięcy wyświetleń (na platformie YouTube). Choć utwór został całkiem ciepło przyjęty przez jej wiernych fanów, osoby zawodowo związane z muzyką wypominały Caroline m.in. autotune oraz to, że z pewnością nie byłaby w stanie zaśpiewać utworu na żywo.
Co ciekawe, druga piosenka Caroline - która już wkrótce ujrzy światło dziennie - miała kosztować ją jeszcze więcej przygotowań.
"Ta piosenka kosztowała mnie wiele potu, łez, (...) wyrzeczeń, godzin treningów układu na sali. Będzie ogień" - napisała Derpieński w mediach społecznościowych.
W programie "Mówię Wam" Caroline przyznała wprost, że nie widzi przed sobą żadnych ograniczeń. Z chęcią zacznie konkurować z największymi gwiazdami rynku pop:
"Celuję w pop, także niech Taylor Swift się chowa, Caroline Derpieński nadchodzi".
Derpieński zdecydowała się wykorzystać otrzymaną od losu szansę. Zaraz po rozstaniu i przyznaniu, że "dolarsowe" życie było jedynie fikcją, eksperci zastanawiali się, co teraz się wydarzy. Obstawiano koniec kariery lub wykorzystanie kryzysu wizerunkowego dla zwiększenia popularności.
"Fajnie, że się do tego przyznała. (...) Potwierdziły się moje przewidywania. (...) Caroline się z tym nie kryła, ona czasami na wywiadach mówiła, że taka jest, tak buduje swój wizerunek. (...) Stanie się bardziej popularna albo zniknie. Ciężko powiedzieć, co jest bardziej prawdopodobne. (...)" - mówiła nam obeznana z tematem Sylwia Madeńska.
Kto wie, może muzyczna kariera Caroline i związany z nią wysiłek, naprawdę się opłacą...
Czytaj też:
Nowiny od Caroline Derpienski. Znów chwali się fortuną i z dumą odlicza do wielkiego wydarzenia
Wojewódzki zaprosił Derpienski do programu, a teraz tak o niej pisze. Nie gryzie się w język
Chciała pomóc, a tu taki kiepski finał. Schreiber nie gryzła się w język ws. Derpienski