Reklama
Reklama

Derpienski zaatakowała kolejnego celebrytę. Jeszcze jej mało afer?

"Mam dystans do siebie i lubię się śmiać z siebie" - powiedziała ostatnio Caroline Derpienski, choć od kilkunastu dni robi, co może, by udowodnić coś odwrotnego. Jakimi innymi wyznaniami podzieliła się dowcipna repatriantka? Będzie z pewnością zaskoczeni.

Caroline Derpienski stała się kontrowersyjną postacią w polskim świecie show-biznesu i jest często krytykowana za swoje luksusowe styl życia i nieortodoksyjne metody komunikacji.

Polska modelka z Miami, która od niedawna bryluje na naszych rodzimych salonach, ostro odpowiedziała na ostatni komentarz Krzysztofa Stanowskiego. Stanowski sugerował, że Derpienski, podobnie jak on, trolluje internautów i dobrze się przy tym bawi.

Reklama

Sprawa oczywiście dotyczy głośnego konfliktu modelki z Kasią Nosowską, który rozpoczął się od filmu na Instagramie, w którym wokalistka Hey'a sparodiowała pławiącą się w luksusie celebrytkę.

"Nigdy nikogo nie trollowałam. Ludziom w Polsce nie mieści się w głowie, że można w młodym wieku tyle osiągnąć. Zwłaszcza pod względem finansowym. Ludzie mogą pisać, o mnie co chcą, że niby ich zdaniem trolluję, ale fakty są takie, że biżuteria, ubrania, auta i wszystkie dobra luksusowe należą do mnie. Sam fakt tego i luksusowego życia w USA jest moją wygraną w życiu" - powiedziała Derpienski w rozmowie z Plotkiem.

Można by pomyśleć, że za tymi wyznaniami i tarczą luksusowych przedmiotów kryje się kruche ego dziewczynki niepewnej swojej wartości. Można — ale oczywiście my tak nie myślimy, dalecy od tego jesteśmy.

Caroline w dalszej części rozmowy wyjaśnia, że życie w Miami wiąże się z ogromnymi zarobkami i wydawaniem dużych kwot pieniędzy na co dzień. Uważa, że Polacy często nie rozumieją tego trybu życia i dlatego poszukują tłumaczeń, takich jak trolling. Deklaruje też, że ma dystans do siebie.

"Miami to Miami. Tam ludzie wydają gigantyczne kwoty każdego dnia. Zarobek jest łatwy. To zupełnie inny świat." - mówiła Derpienski. Wyjaśnia, że różnice kulturowe mogą być dla wielu ludzi niezrozumiałe.

Caroline Derpienski na wojnie z Danone

po tym, jak Katarzyna Nosowska sparodiowała jej postać w reklamie Derpienski podjęła kroki prawne przeciwko Danone, twierdząc, że reklama jest nie tylko niewłaściwa, ale także obraża jej dobra osobiste, jest formą hejtu, mowy nienawiści oraz gaslightingu. 

W dodatku jej zdaniem, reklama jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, poczuciem przyzwoitości i dobrego obyczaju, a także narusza wewnętrzny kodeks etyki firmy Danone.

Derpieński oczekuje przeprosin i zadośćuczynienia w formie rekompensaty pieniężnej w wysokości 50 milionów złotych. Zadeklarowała, że te pieniądze przeznaczy na wybrany przez nią cel społeczny.

Zobacz też:

Derpienski pokazała totalny brak dystansu? Modelka pod ostrzałem krytyki

Znana modelka zaszokowała wyznaniem. Takich słów nikt się nie spodziewał


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy