Dla Hanki Bielickiej fizyczność nie istniała. Małżeństwo zakończyła jako półdziewica
Zmarła 17 lat temu Hanka Bielicka († 91 l.) nigdy nie kryła, że do swojej sypialni wpuściła tylko dwóch mężczyzn – aktora Jerzego Duszyńskiego, który był jej mężem, i satyryka Jerzego Baranowskiego, z którym po rozwodzie wdała się w romans. „Nie spełniałam się ani jako żona, ani jako kochanka” - wyznała przed śmiercią, dodając, że starających się o jej względy panów uprzedzała, że nie jest stworzona do seksu. Dała kosza nawet słynnemu PRL-owskiemu amantowi Tadeuszowi Plucińskiemu.
Ikona polskiej estrady, uwielbiana przez miliony Polaków Hanka Bielicka, często mówiła w wywiadach, że w relacjach damsko-męskich najbardziej ceni... rozmowę.
"Pan Bóg stworzył mnie do gadania, nie do kochania" - zwierzyła się przed śmiercią dziennikarzowi "Echa Dnia".
"W sprawach seksu jestem raczej wierząca niż praktykująca. Może dlatego, że nie trafiłam na swojego mężczyznę" - napisała w książce "Uśmiech w kapeluszu".
Hanka Bielicka twierdziła, że jest samotna z wyboru, ale im bardziej posuwa się latach, tym bardziej boi się samotności. Mimo że zawsze miała mnóstwo adoratorów, jej marzenie o przeżyciu wielkiej, romantycznej miłości nigdy się nie spełniło.
"Zalotnicy byli mi potrzebni, żebym nie zapomniała, że jestem kobietą. Ale... tiu, tiu, tiu, potem drzwi, do widzenia i spać" - wyznała w autobiografii.
Małżeństwo z Jerzym Duszyńskim Hanka Bielicka nazywała "platonicznym".
"Nasze życie romantyczne było pod zdechłym Azorkiem. Istniałam tylko od pasa w górę, a w dół to były zakazane rejony. Zakończyłam małżeństwo jako półdziewica" - powiedziała w rozmowie ze "Światem Kobiety".
Zbigniew Korpolewski - przyjaciel i biograf aktorki, a prywatnie wieloletni partner Ireny Santor - napisał w książce "Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu", że w jej życiu liczył się tak naprawdę tylko jeden mężczyzna. Choć nie zdradził jego nazwiska, wiadomo, że chodziło mu o satyryka Jerzego Baranowskiego, z którym Bielicka współpracowała przy legendarnym "Podwieczorku przy mikrofonie".
"Z nim po raz pierwszy doznała pełnej satysfakcji. Odkrył przed nią zupełnie wcześniej nieznane jej tajniki życia erotycznego" - twierdził Korpolewski.
Niestety, Baranowski nie zdecydował się zostawić swojej żony dla Hanki.
"Ta zabawa w chowanego nie wychodziła mi na zdrowie. Byłam zbyt dumna, by pogodzić się z rolą tej trzeciej" - wspominała aktorka w wywiadzie dla "Wysokich obcasów".
Hanka Bielicka ciężko odchorowała rozstanie z ukochanym, a gdy dowiedziała się, że jednak odszedł od żony do dziewczyny, która zaszła z nim w ciążę, chciała targnąć się na swoje życie.
Wśród adoratorów Hanki Bielickiej, liczących na coś więcej niż tylko na pogawędki z nią, był aktor słynący z niezwykłego uroku i ogromnej skuteczności w zdobywaniu przychylności pań - Tadeusz Pluciński. Nieżyjący już amant przyznał w wywiadzie-rzece, że miał Bielicką na celowniku i od chwili, gdy jako 20-letni chłopak po raz pierwszy zobaczył ją na scenie, marzył o zaciągnięciu jej do łóżka.
"Byłem nią oczarowany. Ona po prostu królowała na scenie, a publiczność szalała. Po przedstawieniu poszedłem do jej garderoby, przedstawiłem się... Potem parę razy graliśmy razem, ale wtedy nasze drogi się rozeszły - ona wyjechała do Warszawy, ja do Wrocławia" - opowiadał "Gazecie".
"To była cudowna, równa babka. I niebywale apetyczna... Trochę pulchniutka, ale jej to pasowało. Ona wszystko robiła z wdziękiem i wielu się w niej podkochiwało" - wyznał w książce "Na wieki wieków amant".
Tadeusza Plucińskiego łączyła z Hanką Bielicką bardzo specyficzna więź. Kiedy 9 marca 2006 roku dowiedział się o jej śmierci, przyznał, że stracił swojego "kochanego aniołka", któremu bardzo dużo zawdzięcza jako aktor i jako mężczyzna.
"Była moją kochaną przyjaciółką. Bez niej mój świat... cały świat będzie smutniejszy" - dodał.
Pluciński zdradził w jednym z wywiadów, że zaproponował Hance Bielickiej, by wzięli ślub, ale odmówiła. Nigdy nie zapomniał, co mu wtedy powiedziała - że byłby z nią nieszczęśliwy, bo ona nie potrafi kochać.
Zobacz też:
Niektóre groby gwiazd świeciły pustkami. Aż pęka serce...
Pełno kwiatów na grobach Villas i Kaczyńskich. Widok u Marka Perepeczki poraża