Reklama
Reklama

Dla rodziny Paszkin zrezygnowała z marzenia. Dopiero teraz to ujawniła

Marta Paszkin (37 l.), która w 7. edycji programu „Rolnik szuka żony” zdobyła serce Pawła Bodziannego, od pewnego czasu styka się z podejrzeniami internautek, że realizuje bardziej wizję życia męża niż własną. Do niedawna Paszkin odpierała te zarzuty, jednak ostatnio zdobyła się na odważne wyznanie…

Marta Paszkin w historii programu "Rolnik szuka żony" zapisała się jako jedna z bardziej zdecydowanych kandydatek

Nie brakowało nawet opinii, że w 7. edycji to ona wybrała Pawła Bodziannego, chociaż scenariusz zakładał odwrotną sytuację. 

Marta Paszkin spełniła marzenie Pawła Bodziannego

Rolnik odo początku nie ukrywał, że bardzo zależy mu na dzieciach i niepokoił się, czy Marta, będąca wówczas ciut po trzydziestce, nie jest za stara, by mu je urodzić. 

Reklama

Na szczęście ciąża Paszkin rozwiała wątpliwości, jednak z jej powodu trzeba było zmienić plany. Chociaż ślub był zaplanowany na lato 2023 roku, narzeczeni woleli, by synek przyszedł  na świat w sformalizowanym związku i zawarli ślub cywilny w marcu 2022 roku, termin kościelnego pozostawiając bez zmian. 

Paszkin wolała bowiem przełożyć ślub kościelny na czas po urodzeniu dziecka, by bez problemu zmieścić się w wymarzoną suknię i móc wznieść ślubny toast. Plan udało się zrealizować połowicznie. Paszkin wprawdzie włożyła wybraną suknię, jednak idąc do ślubu miała świadomość, że znów jest w ciąży

Marta Paszkin realizuje się jako mama

Jak potem przyznała na Instagramie, do tego stopnia podejrzewała, że tym razem przyjdą na świat bliźnięta, że wolała odłożyć pierwsze badanie usg na czas po ślubie. W internetowej rozmowie z fanami tłumaczyła:

"A tak a propos tych bliźniaków, nie poszliśmy przed weselem sprawdzić, bo ja się bałam właśnie, że to będą bliźniaki. Ja wiem, że to jest szczęście, ale na weselu to już w ogóle bym się nie bawiła".  

Być może to właśnie tempo powiększania rodziny skłoniło jedną z fanek Marty do rozważań, czy nie poświęca swoich własnych planów dla spełniania marzeń męża. Paszkin odpowiedziała stanowczo:

"Może i by chciał . Ale absolutnie tak nie jest. Zazwyczaj to o mnie mówią/piszą, że rządzę, a prawda jest taka, że się uzupełniamy i mamy dość harmonijne małżeństwo".

Marta Paszkin wyznała, z czego zrezygnowała dla rodziny

Warto wspomnieć, że Marta wielokrotnie stawiała na swoim, również w sprawie zachowania po ślubie dotychczasowego nazwiska, co w Polsce wciąż budzi mieszane uczucia. 

Jednak, jak ostatnio wyznała na Instagramie, rzeczywiście kiedyś snuła plany, na które w obecnym życiu u boku Pawła Bodziannego, nie ma miejsca ani czasu:

"Oto niedoszła nauczycielka jęz. niemieckiego. Po kilku semestrach robienia uprawnień pedagogicznych, równolegle do studiów na germanistyce, porzuciłam marzenie o uczeniu dzieci..."

No ale biegła znajomość języka została. Tego Marcie nikt nie zabierze. 

Zobacz też:

Wyjechała na dwa tygodnie z domu. Przyznał się publicznie, że nie mówił jej prawdy

Marta z "Rolnik szuka żony" nie może tego dłużej ukrywać. Dzieli się radością

"Rolnik szuka żony": Życie Marty Paszkin i Pawła Bodziannego po ślubie. Nie przyjęła nazwiska męża

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Paszkin | Paweł Bodzianny | "Rolnik szuka żony"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy