Reklama
Reklama

Dlaczego Ewa Demarczyk odcięła się od świata? Na jaw wychodzą nowe fakty z jej życia

8 listopada 2020 roku minie 21 lat od dnia, kiedy Ewa Demarczyk po raz ostatni stanęła na scenie... Po koncercie w poznańskim Teatrze Wielkim zamknęła się w swoim domu w podkrakowskich Krzyszkowicach, by ostatnie lata życia spędzić w odosobnieniu i... w milczeniu.

Ewa Demarczyk nagrała zaledwie trzy płyty, ale w swoim repertuarze miała ponad sto piosenek - wśród nich utwory (sprawdź!), które uczyniły ją nieśmiertelną. 

Kiedy 14 sierpnia 2020 roku dotarła do nas smutna wiadomość o jej śmierci, stało się jasne, że polska kultura poniosła niepowetowaną stratę...  

Ewa Demarczyk pożegnała się ze swymi fanami dokładnie 20 lat temu. W udzielonym wówczas wywiadzie stwierdziła, że chce wejść w XXI wiek bez publiczności i bez ludzi, którzy zawsze ją otaczali, a którzy zazwyczaj okazywali się draniami. 

Reklama

Nie mogła wybaczyć władzom Krakowa, że odebrali jej ukochany Teatr na Gazowej, a cały dobytek - bez jej zgody - zdeponowali w magazynach Teatru Ludowego w Nowej Hucie. 

Jerzy Fedorowicz, ówczesny dyrektor Ludowego, wspomina, że próbował wiele razy kontaktować się z piosenkarką, ale nie udało mu się z nią porozmawiać... Wiosną 2000 roku całą Polskę obiegła plotka, że Ewa Demarczyk zaszyła się na odludziu w Borach Tucholskich, że straciła głos i nigdy już nie wystąpi z recitalem. 

Cztery lata później pojawiła się jednak niespodziewanie na dziedzińcu wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie odbywała się impreza pod nazwą "Kobieta w nowej europejskiej rzeczywistości". 

Z uśmiechem na twarzy odebrała nagrodę Bukiet Wrocławia 2004 przyznawaną przez Kapitułę Kobiet Wrocławia.

To był ostatni raz, gdy ją widziano... O tym, że zaszyła się w domu pod Wieliczką, wiedzieli tylko jej najbliżsi przyjaciele. Nawet mieszkańcy malutkich Krzyszkowic nie mieli pojęcia, że są sąsiadami Demarczyk. 

Przez wiele lat nikt jej tu nie spotkał! Mówiono, że wcale jej tu nie ma, że mieszka w Krakowie na Kazimierzu w mieszkaniu, które odziedziczyła po rodzicach. Jedyną osobą, która wiedziała, gdzie Czarny Anioł polskiej piosenki ukrył się przed światem, był wieloletni partner i agent piosenkarki. 

Paweł Rynkiewicz przez dwie dekady uparcie jednak bronił dostępu do Ewy Demarczyk... Wiadomo, że Ewa Demarczyk zmagała się z depresją. 

W ostatnim wywiadzie wyznała, że jest zagubiona i zmęczona, ale - choć urodziła się, by śpiewać - nie chce występować i nagrywać, a przede wszystkim nie chce spotykać się z ludźmi. 

"Wolę otoczyć się murem milczenia. Nigdy nie chciałam być osobą publiczną, nie mam w sobie nic z ekshibicjonizmu" - stwierdziła i dodała, że kiedy zorientowała się, że wszystko, co robi, od razu jest pod obstrzałem mediów, po prostu się przestraszyła. 

"Poczułam się osaczona przez własną popularność, wpadłam w panikę. Musiałam się schować..." - wyznała podczas ostatniego spotkania z fanami, do którego doszło w 2004 roku we Wrocławiu. 

Podobno przed śmiercią Ewa Demarczyk planowała napisać książkę o sobie... Nie zdążyła. Zmarła 14 sierpnia w swoim krakowskim mieszkaniu.

Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku        

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Demarczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy