Dlaczego królowa Elżbieta II wyprosiła Baracka Obamę z bankietu? Były kanclerz ujawnia

Barack Obama w 2008 roku został wybrany 44. prezydentem Stanów Zjednoczonych, a 4 lata później powtórzył ten sukces, gdy został wybrany na drugą dekadę. W międzyczasie zaś, w 2011 roku na zaproszenie królowej Elżbiety II gościł wraz z żoną Michelle na oficjalnym bankiecie w Pałacu Buckingham. 

Dopiero po 10 latach ówczesny kanclerz skarbu, George Osbourne ujawnił, co zaszło w trakcie tego przyjęcia. Jak wyznał po latach w rozmowie z lordem Edem Vaizey’em, monarchini uczyniła go wtedy wykonawcą mocno krępującego zadania. 

Otóż, jak wspominał były kanclerz, królowa wyszeptała mu na ucho prośbę, by odesłał  44. prezydenta Stanów Zjednoczonych do hotelu. Podobno monarchini, nie owijając w bawełnę zagadnęła go wprost: 

Kiedy Osbourne rzucił okiem na Baracka Obame, by sprawdzić szanse powodzenia powierzonej mu przez królową misji, z przerażeniem spostrzegł, że amerykański prezydent świetnie się bawi. Trudno się dziwić, różnica czasu między Waszyngtonem a Londynem wynosi 5 godzin. Jeśli w Londynie była, dajmy na to, godzina 23:00, to Obama, który właśnie przyleciał z Waszyngtonu miał prawo ją odczuwać jako zaledwie 18:00, czyli czas, gdy wieczór nawet się jeszcze nie rozpoczął. Jak wspominał były kanclerz, w tamtej chwili miał w głowie tylko jedną myśl: 

Polityk nie chciał ujawnić, jak skończyła się ta historia, ale magazyn „Insider” przypomniał z tej okazji, że wcześniej na tym samym przyjęciu amerykański prezydent popełni grubszą gafę, a mianowicie nie przerwał toastu, gdy zaczęto grać hymn. Teoretycznie ówczesny prezydent mógł połączyć te dwa fakty i  uznać, że został odesłany z bankietu za karę…

Zobacz też: 

Wypadek samolotu na Okęciu. Na pokładzie była Roxie Węgiel

Marcela Leszczak i Misiek Koterski razem na ściance

Premier Morawiecki zapowiedział nowe obostrzenia na święta

***