Dlaczego syn Beaty Szydło zrezygnował z posługi? Domagają się ujawnienia prawdy
Syn Beaty Szydło (56 l.) po dwóch latach posługi udał się na długi, nieplanowany wcześniej urlop, nie podając powodów swojej decyzji. Wierni domagają się prawdy!
27-letni Tymoteusz w lipcu został przeniesiony z parafii w Buczkowicach do większej parafii im. Świętego Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu. Posługę miał objąć tam od września, nieoczekiwanie jednak nie stawił się. Poprosił za to o urlop. Jego przełożeni nie chcą zdradzać szczegółów.
Głos postanowił zabrać ks. Tadeusz Izakowicz-Zaleski, domagając się... prawdy!
"Kuria i ks. Tymoteusz powinni ujawnić, o co tak naprawdę chodzi, parafianie mają prawo wiedzieć. Ksiądz Tymoteusz miał odprawiać msze trydenckie, na pewno ułożono grafik i co teraz?!" - pyta w "Super Expressie" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Dalej zastanawia się, dlaczego 27-latek poszedł na urlop po przepracowaniu zaledwie dwóch lat.
"Powodów może być bardzo wiele. Nie ma co ukrywać, bo są też np. ludzie młodzi, którzy przechodzą załamanie, depresję... Ja młodemu księdzu życzę jak najlepiej. I jeśli nawet ma problemy, to zawsze jest sytuacja do wyjaśnienia i wtedy to jest czytelne" - zaznacza ksiądz Isakowicz-Zaleski.
Z kolei ksiądz Daniel Wachowiak, proboszcz parafii w Piłce, zwraca uwagę na fakt, że "trudno być synem byłej premier i postacią utożsamianą z obozem rządzącym". Być może to jest właśnie powód niezaplanowanego urlopu.
Sam Tymoteusz Szydło nie zabrał jeszcze głosu w tej sprawie.