Reklama
Reklama

Do Tomaszewskiej pilnie nadeszła pomoc. Takie wieści i to ponad dwa tygodnie od porodu

Małgorzata Tomaszewska niewiele ponad dwa tygodnie temu po raz drugi została mamą. Tuż przed porodem doszło jej jednak sporo stresu, a wszystko w związku ze stratą pracy w TVP i dziwnymi plotkami na temat ojca jej drugiego dziecka. Niespodziewanie z pilną pomocą postanowiła teraz pospieszyć jej koleżanka z "Pytania na śniadanie". Liczy, że jej rady dodadzą bezrobotnej młodej mamie otuchy...

Małgorzata Tomaszewska w ostatnich latach robiła sporą karierę w TVP. Jakiś czas temu zniknęła jednak z anteny, by skupić się na przygotowaniach do porodu.

W międzyczasie okazało się, że nowe szefostwo "Pytania na śniadanie" postanowiło zwolnić wszystkich dotychczasowych prowadzących. Nie oszczędzono także córki słynnego piłkarza. 

Reklama

Zamieszanie przed porodem Tomaszewskiej

Prezenterka poprosiła w sieci, by dano jej spokój, bo nie chce się bardziej stresować. Cóż, niektórzy nie posłuchali i zaczęli snuć dziwne teorie na temat tego, kim jest ojciec jej drugiego dziecka. Małgorzata po dwóch rozwodach związała się z nowym mężczyzną, którego wciąż ukrywa przed światem. 

Zaczęto nawet plotkować, że ojcem dziecka może być nawet jej kolega ze śniadaniówki. Aleksander Sikora jednak szybko uciął wszelkie spekulacje.

Gdy sprawa nieco przycichła, bo od porodu minęło ponad dwa tygodnie, do sprawy nagle postanowiła wrócić... Anna Popek. Ta na łamach "Dobrego Tygodnia" pospieszyła z gratulacjami.

"To jest wspaniałe, kiedy rodzi się dziecko! Nowy człowiek, nowy świat, więc oczywiście, że pogratulowałam Gosi" – mówi w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Anna. 

Popek ruszyła z pomocą Tomaszewskiej

Popek z Tomaszewską darzyły się ponoć dużą sympatią. Starsza koleżanka nie kryła największego oburzenia, gdy dotarły do niej wieści o nagłym zwolnieniu ciężarnej koleżanki.

"Anna była jedną z najbardziej oburzonych osób. Trudno było jej uwierzyć w to, że tak potraktowano ciężarną kobietę. Nie mogła, niestety, nic zrobić, bo nawet gdyby chciała interweniować, nie wysłuchano by jej próśb, bo też znalazła się na czarnej liście" – mówi osoba z produkcji „Pytania na śniadanie”.  

Choć i sytuacja bezrobotnej Anny dziś jest nie do pozazdroszczenia, ta nie zapomina o Tomaszewskiej. Postanowiła pospieszyć jej z pilną pomocą i radami tej bardziej doświadczonej. 

"Uważam, że Małgosia ma teraz, chociaż nie znam jej szczegółowych planów zawodowych, więcej czasu dla dzieci. Nie będzie musiała tak intensywnie pracować i to jest bardzo dobre. Nie ma nic ważniejszego dla dzieci, niż matka w domu, przynajmniej przez trzy pierwsze lata ich życia, więc bardzo dobrze, że może z nimi być" – mówi tygodnikowi dziennikarka. 

Sama ma dwie córki, więc doskonale wie, z czym to się wiąże:

"Jak ktoś przychodzi i się rozpływa nad maleństwem w zachwytach, to ważne jest, by drugie dziecko też docenić, pochwalić, nagrodzić, żeby się nie poczuło gorsze. Trzeba kochać po równo" – poucza Anna. 

Zobacz też:

Gwiazdy TVP masowo straciły pracę. Nareszcie ujawniają, co stanie się dalej

Anna Popek przerywa milczenie na temat zwolnień w "Pytaniu na śniadanie". Prezenterka nie kryła emocji

Anna Popek pozuje w walentynkowej stylizacji i zachęca do wyzwania uczuć. Padło trudne pytanie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Tomaszewska | Aleksander Sikora | Anna Popek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy