"Dobra zmiana" dotknęła Jerzego Stuhra. Jacek Kurski dobił jego projekt! "Restrykcja personalna"
Jerzy Stuhr (69 l.), jak i wielu innych artystów, w spektakl Teatru Telewizji pt. "Las" włożyli ogrom pracy. Niestety, jedną decyzją Jacka Kurskiego prace nad sztuką zostały zablokowane!
O sprawie na swoim Facebooku informuje Małgorzata Zajączkowska. Jak pisze, zaawansowany projekt z udziałem wielu artystów, m.in. Artura Żmijewskiego, Jerzego Treli i Doroty Pomykały, został skasowany jednym "nie" prezesa pis-owskiej TVP. Oficjalnym powodem jest brak funduszy, nieoficjalnym - niechęć Kurskiego do Jerzego Stuhra, który podjął się wyreżyserowania sztuki.
Zajączkowska publikuje list aktora, w którym tłumaczy on powody rezygnacji TVP ze spektaklu "Las".
"KOCHANI
Nasza przygoda z 'LASem' trwała krótko. Decyzją Prezesa TVP skreślono tę pozycje z planów Telewizji Polskiej. Oficjalny powód - brak funduszy, w co jednak średnio wierzę, bo mój projekt spotkał się z wielką życzliwością Kierownictwa Krakowskiego Ośrodka, dla którego ta realizacja miała być prestiżową oraz pełną akceptacją Redakcji Teatru Telewizji.
Mniemałem więc, że środki finansowe nie będą w tym wypadku przeszkodą. Stało się jednak inaczej. Sądzę, że odmowa związana jest z moją osobą i jest to restrykcja personalna. Pan Prezes nie chce abym uczestniczył w 'dobrej zmianie' w Telewizji" - pisze Jerzy Stuhr w oficjalnym liście.
Nie kryjąc rozgoryczenia, aktor dziękuje artystom za pracę przy spektaklu i wspólnie spędzony czas. Ma nadzieję, że w "innych czasach" będzie ona kontynuowana i efekt końcowy widzowie będą mogli zobaczyć w Teatrze Telewizji. Na razie jednak Jacek Kurski zablokował dalsze prace nad spektaklem.
"Tak się cieszyłem na tę realizację, na pracę z Wami!" - pisze Stuhr. "Pierwsza i jedyna próba, którą ofiarowaliście mi po przyjacielsku i przymiarka kostiumów utwierdziła mnie o trafności obsady. Mogli Państwo stworzyć niezapomniane kreacje. Wybraliśmy piękny obiekt, omówiliśmy szczegółowo całą realizację. Byliśmy dobrze przygotowani.
Mam głębokie przekonanie, że nasza praca byłaby wzorcowym przykładem Misji Telewizji publicznej i kontynuacją wielkiej tradycji Polskiego Teatru Telewizji. Niestety, za sprawą jednego podpisu tak się nie stanie. Bardzo Was wszystkich przepraszam i ogromnie dziękuję za poświęcony mi czas.
Będę o Was pamiętał i do zobaczenia w 'innym czasie'. Dziękuję też bardzo Kierownictwu Ośrodka Krakowskiego TV, Kierownictwu Teatru TV oraz pierwszego programu TV za życzliwość i starania.
Jerzy Stuhr".