"Doda chciała ją opluć!"
Szarpanina Dody i Moniki Jarosińskiej nadal wywołuje sporo emocji. Jak twierdzi jeden ze świadków zdarzenia, odciągnięta od aktorki Rabczewska chciała ją opluć. Kiedy jej się to nie udało, splunęła na... barmana.
Tygodnik "Takie jest życie" dotarł do osoby (pracownik klubu) będącej świadkiem tego, co wydarzyło się 8 stycznia w jednym z warszawskich klubów. Oto relacja:
"W klubie obowiązuje zakaz palenia, ale jeden z barmanów pozwolił Monice zajarać w ukryciu. Zaprowadził ją i jeszcze jakąś dziewczynę do małego pomieszczenia za barem. Nikt poza pracownikami klubu nie ma tam wstępu, dlatego Monika mogła sobie spokojnie zapalić.
Po chwili do pomieszczenia wpadła Doda. Przyprowadziła ją Dżaga - oficjalny sobowtór gwiazdy. Dobrze zna obie dziewczyny, chciała je sobie przedstawić. Nie spodziewała się jednak, że Doda tak mało serdecznie przywita Monikę. Od razu zaczęła czepiać się Moniki. Nagle wypaliła do niej: 'Ruch... się z Radkiem! A jeśli nie, to na pewno śmierdzisz'. Monika była zdziwiona takim tekstem, ale próbowała obrócić wszystko w żart. Powiedziała do Dody: 'Co ty w ogóle mówisz? Daj spokój'".
"Kiedy na zarzuty Dody Monika odpowiedziała, że ma narzeczonego, tak samo jak Doda, ta wpadła w szał. Temat Adama sprawił, że zupełnie przestała się kontrolować. Rzuciła się na Jarosińską i zaczęła ją szarpać" - opowiada.
Z zeznań Moniki można się dowiedzieć, że Rabczewska złapała ją za włosy, wyrywając przy tym całą garść. Według świadka, była bardzo agresywna.
"Szczerze? To, jaki ona miała wtedy wzrok, jest nie do opisania. Zupełnie nie kontrolowała tego, co robi. To było naprawdę straszne!" - przyznaje.
"Odciągnięta od Moniki Doda chciała ją opluć. Nie udało jej się. Splunęła natomiast na barmana" - mówi pismu pracownik klubu. Obie panie miały nadzieję, że sprawa nie wycieknie do mediów. Stało się inaczej...
Zdaniem Rabczewskiej Jarosińska rozdmuchuje sprawę, by wypromować swoją nową płytę. Zaprzecza temu agent Moniki i jednocześnie jej partner, Robert Korzeniewski:
"Jest nieprawdą, że Monika planuje wydać jakąkolwiek płytę! Produkujemy, nagrywamy i wydajemy utwory, ale na rynek zagraniczny. Nasze utwory są dostępne w największych na świecie internetowych sklepach z muzyką. Dlatego tego typu promocja nie jest Monice do niczego potrzebna" - tłumaczy.
Sprawą zajmuje się policja.