Reklama
Reklama

Doda i Andrzej "Piasek" Piaseczny pokłócili się o salę! "Do tej pory jest obrażony"

Doda (35 l.) i Andrzej Piaseczny (48 l.) od lat są w cichym konflikcie. Kilka dni temu przybrał on na sile. Poprosiliśmy Dorotę Rabczewską o krótki komentarz do tej sytuacji.

Wokalistka od miesięcy przygotowywała się do trasy koncertowej, która miała promować jej najnowszą płytę. Najpierw plany pokrzyżowała choroba ojca, później kolega po fachu Andrzej Piaseczny.

Artyści mieli zagrać tego samego dnia na warszawskim Torwarze. Piaskowi nie spodobał się taki układ i zagroził, że odwoła występ, jeśli nie otrzyma sali na wyłączność.

Wokaliście udało się dopiąć swego, pozostawiając Rabczewską na lodzie. Piosenkarka w pośpiechu musiała szukać nowego miejsca. Co ciekawe, tylko Teatr Roma złożył jej sensowną propozycję i umożliwił zorganizowanie wydarzenia u siebie. 

Koncert odbył się 5 maja. Udało nam się porozmawiać z Dodą i zapytać ją, czy spodziewała się takiego zachowania ze strony Andrzeja?

Reklama

"Oczywiście, że nie!" - powiedziała nam Doda. "Jestem zszokowana, że Piasek do tej pory jest obrażony za to, że kiedyś wsparłam środowisko LGBT, gdy się z nim poróżnił (CZYTAJ WIĘCEJ). Teraz zrobiłabym to samo. Nie żałuję, że straciłam ten koncert, postąpiłam zgodnie ze swoim sumieniem" - podkreśliła Rabczewska.

Dodała, że "jeśli Piasek czuje, że takie zachowanie jest zgodne z jego sumieniem, inaczej postrzegają pojęcie bliskości do Boga".

"Ja mu życzę naprawdę udanego koncertu, w przeciwieństwie do niego. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy, że super mu wyjdzie" - skomentowała, podkreślając, że nie zdecydowałaby się na zagranie koncertu na Torwarze przed Piaskiem.

Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Doda | Andrzej Piaseczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy