Doda: Jak mam wierzyć księżom?
Religijność Dody to teraz temat numer jeden w brukowcach. W rozmowie z jednym z nich Dorota dzieli się swoimi głębokimi przemyśleniami na temat wiary. I jak zwykle próbuje być kontrowersyjna na siłę.
Związek Rabczewskiej (25 l.) z Nergalem wywołał ogólnonarodową dyskusję: czy Doda ostatecznie zaprzedała się Szatanowi? Czy porzuciła wyniesione z domu wartości chrześcijańskie? Tę frapującą wszystkich sprawę postanowił wyjaśnić "Super Express", który zadał jej kilka pytań dotyczących jej poglądów religijnych.
Doda wyznaje, że brakuje jej księży, którzy potrafiliby sprowadzić ją na dobrą drogę. Na razie miała do czynienia tylko z takimi, którzy z góry skreślali ją i uznawali za "córkę szatana".
"Więc jak mam wierzyć księżom? No nie mogę po prostu. Szukam cały czas takich z powołania dobrych, fajnych chłopaków w sutannach, a nie takich, z których wylewa się żółć" - mówi.
A co jest według niej najważniejsze na świecie?
"Pokój, wolność i miłość. Reszta jest nieistotna. Religii jest tyle na świecie, że nie warto na maksa się deklarować. No i najważniejsze jest dobre bzykanie".