Doda jest przerażona Haidarem! W końcu przerwała milczenie!
Doda (33 l.) po rozstaniu z Emilem Haidarem nie może powiedzieć, że definitywnie zerwała z nim kontakt. Do tej pory nie chciała komentować jego zachowania, ale teraz ma już dość i powiedziała jak wygląda dręczenie i nękanie jej przez byłego chłopaka.
Była wielka miłość i było wielkie rozstanie, któremu towarzyszyła kłótnia. Gdy wokalistka zaczęła podejrzewać, że Haidar ją zdradza, według relacji mężczyzny wpadła w taki szał, że porysowała luksusowy, wart 850 tysięcy złotych samochód, którym on wówczas jeździł, i groziła mu nożem.
Emil jednak zamiast przeprosić i posypać głowę popiołem, wytoczył byłej ukochanej proces sądowy. Doda jest znana ze swojego ciętego języka i mocnego charakteru. Kto kiedykolwiek jej podpadł, mógł spodziewać się, że Dorota w niedługim czasie wypowie mu wojnę.
W świecie show-biznesu gwiazdy raczej wolą schodzić Rabczewskiej z drogi, ale tym razem to Emil nie chciał odpuścić. Na co dzień przebojowa i pewna siebie wokalistka, wyznała, że ona i jej rodzina zaczynają się bać Haidara, ale szerzej sprawy nie chciała komentować. Aż do teraz.
"Cały czas jestem przez niego dręczona i męczona. W jaki sposób? W taki, że muszą się tym zajmować moi prawnicy. Ja już naprawdę nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Cieszę się, że z nim zerwałam. Całkowicie jestem odseparowana od tej całej sytuacji. A wszelkie prowokacje wychodzą z jego obozu. Ja zajmuję się swoim życiem, a ten pan dla mnie nie istnieje" - powiedziała w końcu rozemocjonowana gwiazda w rozmowie z tabloidem "Fakt".
Aktualnie w sądzie toczą się 3 postępowania i każde z nich wszczęto na wniosek Haidara.
"On w sądzie zachowuje się bardzo specyficznie. Prezentuje szerokie spektrum emocjonalne. Najlepiej, żeby to ocenił jakiś specjalista. Zresztą już teraz Emil jest przesłuchiwany w obecności psychologa... Ciężko mi się wypowiadać na temat osoby, która ma nie po kolei w głowie" - dodała na koniec wywiadu Rabczewska.