Doda jest "zmęczona i przestraszona"
Dorota nie pojawiła się na konferencji z okazji nocy sylwestrowej w Polsacie. Jak twierdzą osoby z jej otoczenia, powodem uników może być kiepska kondycja.
Środowy mroźny wieczór w Warszawie. Na jednej z imprez pojawia się Doda (26 l.). W zaskakująco długiej sukience i krótkiej fryzurze. Czyżby dawała sygnał, że rezygnuje z dotychczasowego wizerunku seksbomby?
Dorota nie ścięła włosów - założyła perukę. Wystarczyło to, by skupić na sobie uwagę mediów. Wyraźnie zadowolona, korzystała z tego, choć kilka godzin wcześniej rozeszła się wieść o jej chorobie. Na tyle poważnej, że gwiazda nie pojawiła się na konferencji telewizji Polsat.
Do ostatniej chwili czekano na Dodę, nie pomogło nawet wysłanie po nią samochodu. Odmówiła wyjścia z domu - donosi "Życie na gorąco".
- Jest podziębiona i, by nie ryzykować powikłań po wyjściu w skąpym ubraniu, została w domu - potwierdza w rozmowie z pismem jej menedżer, Jarosław Burdek. Kilka godzin później Doda wyszła, by zaprezentować blond perukę.
- Coraz gorzej się z nią pracuje, nie wywiązuje się ze zobowiązań - mówi tygodnikowi osoba pragnąca zachować anonimowość. - To nawet nie są kaprysy, czy tak zwane fochy. Raczej - uniki - dodaje.
Inna osoba tłumaczy gwiazdę: - Jest zmęczona i przestraszona. Narzeczony Doroty przeszedł wyniszczające dla organizmu przygotowania do przeszczepu i najgorsze ma przed sobą. To sto dni po operacji. One zadecydują o tym, czy kiedykolwiek wróci na scenę. I do zdrowia.
MW
(nr 50)